- że co proszę?!
- zachowałaś się jak
jakaś idiotka!- warknął.
Tego było za wiele.
- skoro jestem idiotką
to sobie znajdź inna!- wrzasnęła trzaskając drzwiami.
Musiała wyjść. Nie
wytrzymała by tego dłużej. Było jej przykro a zarazem była wściekła. Postanowiła, że uda się w stronę
stadionu.
- Katie! Poczekaj!-
ktoś złapał ją za ramie.
- Emil? Co Ty tutaj
robisz?- zdziwiła się widząc przyjaciela.
- mam jej dość.
Musiałem wyjść.- spuścił głowę.
Już od jakiegoś czasu
nie układało się między nimi. Chorwatka zajęta jest bardziej lansowaniem niż
wspieraniem Emila. Ważniejsze są jej koleżanki niż on. Rosjanin strasznie się
tym wkurza.
- przepraszam za
niego.- wypaliła z nienacka.
- no coś Ty. Daj
spokój- pogłaskał jej ramie.
- jest mi strasznie
głupio. Ta sytuacja w hotelowym korytarzu była dość dziwna- nie kryła
rozczarowania.
-nie ma o czym mówić.
Pamiętaj, że możesz zawsze na mnie liczyć- uśmiechnął się szeroko, co sprawiło,
że dziewczyna poczuła ulgę.
- i wzajemnie- rudowłosa
uniosła nieśmiało wargi.
Dotarli na stadion. W
parku maszyn przybywało kolejnych zawodników. Było niezłe zamieszanie.
Katie postanowiła pójść
zobaczyć stadion. Nigdy tu nie była. Weszła na najwyższą trybunę i zaciągnęła
się świeżym powietrzem. Poczuła przyjemny dreszcz. Stadion prezentował się
imponująco. Był ogromny. Co prawda nie przepadała za „ dorabianymi” torami, ale
wiedziała, że nie ma na to wpływu.
- przepraszam- Ward
wtulił się w jej plecy obejmując jej talię.
Westchnęła głośno nic
nie mówiąc.
- nie chciałem tego
powiedzieć. Zachowałem się jak idiota…
Milczała.
- cholernie mi na Tobie
zależy i jestem po prostu zazdrosny.
Odwróciła się do niego.
- a znasz takie pojęcie
jak „zaufanie” ?- spojrzała na niego z poważną miną.
- znam- odparł
niepewnie.
- to jest właśnie
podstawa związku, Panie zazdrosny- po tych słowach musnęła jego usta.
Poczuł ulgę. Przytulił
ją mocno do siebie.
Nie chciała się z nim
kłócić. Już wystarczająco razem przeszli. Chciała się cieszyć zawodami u jego
boku. To pewnie pierwsza i ostatnia taka okazja.
Trening przebiegł dość
nerwowo. Zawodnicy nie mogli spasować się z torem. Kilku z nich zaliczyło
upadki. Katie była zdenerwowana. Wyzywała na tor i organizatorów.
- kochanie, spokojnie-
Ward był zszokowany jej zachowaniem.
Nie wiedział, że tak ją
to ekscytuje. Chociaż nie ukrywał, że było to słodkie. Widać, że nie jest
zwykła laską, która patrzy tylko na żużlowców, ale interesuje ją coś więcej. Za
to ją uwielbiał.
- oby tylko jutro nikt
się nie połamał- szepnęła pod nosem.
***
Od początku zawodów
była zdenerwowana. Wiedziała, że tor i jego przygotowanie pozostawia wiele do
życzenia. Bała się o swoich kolegów. W 5 biegu niegroźny upadek zaliczył
Holder. Obaj wstali z miejsc.
- podnosi się. Wszystko
ok – Ward oznajmił sam sobie.
Niestety Tai nie miał
tyle szczęścia. W 14 biegu upadł na tor i zabrała go karetka.
Widziała przerażenie
jego dziewczyny, która zbiegła razem z jego mamą do parku maszyn. Doskonale
wiedziała co teraz czuje. Przypomniała sobie upadek Warda. Wtuliła się w niego
mocno.
- wszystko będzie
dobrze- pocałował jej włosy.
Chociaż sam bał się o
kolegę to musiał być twardy dla niej.
Emil wszedł do finału.
Cieszyła się strasznie. Skakała i dopingowała go kiedy jechał. Udało mu się
wygrać.
- „ teraz sobie
przypomniała, że ma chłopaka”- pomyślała spoglądając na wrzeszczącą z radości
Chorwatkę.
Ward był zazdrosny.
Wiedział, że Emil to dobry człowiek, ale zwyczajnie było o nią zazdrosny.
Lubili się i to widział chyba każdy. Postanowił zachować to dla siebie. Nie
chciał już więcej robić jej przykrości i się z nią kłócić. Wiedział, że jej na
nim zależy. Poza tym nie dała mu żadnego powodu do niepokoju.
***
- przed imprezą
pójdziemy do szpitala ok?- oznajmiła kiedy wychodzili ze stadionu. – zamówiłam
już taksówkę.
Wiedziała, że Darcy
martwił się o kumpla. Sama denerwowała się
stan zdrowia Tajskiego.
- jesteś kochana-
uśmiechnął się delikatnie otwierając jej drzwi taksówki, która właśnie po nich
podjechała.
Do szpitala dotarł
również Chris i Troy. Emil również chciał odwiedzić kumpla, ale po wygranych
zawodach musiał „odpękać” mnóstwo wywiadów i zdjęć. Na szczęście udało mu się zadzwonić i życzyć mu szybkiego
powrotu do zdrowia.
Niestety Tai złamał
obojczyk. Czeka go przerwa w zawodach. Jej chłopak dokładnie wiedział co teraz
czuł.
- jak się czujesz
stary?- Chris uścisnął jego dłoń.
Tai pokazał dwa kciuki
w dół. Był na silnych lekach przeciwbólowych.
Postanowili nie męczyć
go zbyt długo. Przekazali mi słowa otuchy i wyszli ze szpitala.
- jeśli chcesz to
zostaniemy dzisiaj w hotelu- Katie objęła wkurzonego Warda.
- pójdziemy na tę imprezę-
szepnął całując ją w policzek.- w końcu jest co opijać. – poruszył łobuzerko
brwiami.
Uśmiechnęła się
szeroko. Lubiła kiedy to robił. Pomimo swojej dziecinności potrafił być czuły i
troskliwy.
***
Do klubu dotarli grubo
po 12. W środku było mnóstwo ludzi. Znaleźli Emila i resztę znajomych.
- no czeeeeść!-
dziewczyna Emila rzuciła się Katie na szyję.
******************************
Wybaczcie, że tak krótko.. Obiecuję poprawę od następnego odcinka :D
Tradycyjnie zapraszam na drugi blog http://love-is-your-chance.blogspot.com/
Ja dzisiaj wybieram się na koncert Comy ( są tu jakieś fanki? :D ) więc może mnie natchnie na nowe pomysły :D
Pozdrawiam ! ;*
Haha, hehe. Jestem pierwsza w końcu mi się udało gdzieś być pierwszą !
OdpowiedzUsuńDobra ogar.
Jaki ten Wardiu jest głupi. Człowieku humory Ci się zmieniają jak babie w ciąży. Masakra. Dobrze, że się pogodzili. Jestem pod wielkim wrażeniem tej dziewczyny. Tyle cierpliwości. Ja bym go już dawno pogoniła albo na niego nawrzeszczała drugi raz :P
Ale ta laska Emila też jest głupia. Sajfudinow zasłużył sobie na inną dziewczynę. A nie na taką Dziunie.
Mogłam napisać, że rozdział jest po prostu boski, ale ja jestem odmieńcem i jak zwykle musiałam to poprzeżywać :)
Czekam na next i przesyłam całuski :*
Petra, weź się ogarnij, bo Cię zdzielę czymś w łeb.
OdpowiedzUsuńJaka ona jest irytująca...
Żeby Emila tak traktować?
Ojojoj, biedny Tai. Kuruj się bohaterze i wracaj na tor.
Brawo Katie. Podziwiam, ja bym dawno Rudego zatłukła.
Wyzywała tor i organizatorów? Coś mi to przypomina :D ;*
O jaaaaaaaaa! Zazdroszczę! COMA <333
OdpowiedzUsuńMoje ulubione: "Spadam", "Los, cebula i krokodyle łzy" motywują mnie za każdym razem! :D
Rogucki potrafi natchnąć i to bardzo, więc przewiduję na meeeeega rozdział! :D
Ward jest taki irytujący i słodki jednocześnie. Co za facet... :)
PETRA!!! Widzę, że każdego denerwuje -,-
DO NASTĘPNEGO ! :D
Zazdrosny Ward? Chciałabym to zobaczyć na żywo ;)
OdpowiedzUsuńCOOOOOOOOOOOOMAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!
Podobnie jak Domczuś czuję, że kolejny rozdział będzie fantastyczny - Coma inspiruje :)
Zapraszam do siebie na www.non-clamabit.blogspot.com ---> Główna bohaterka też słucha Comy <3 (Chociaż to się okaże dopiero w kolejnych rozdziałach ;D) Serdecznie pozdrawiam :)
Nie dziwię się, że Ward był i jest zazdrosny o Emila. W końcu jakby nie było to jest przystojny. Katie to jednak mądra dziewczyna i wie gdzie jest granica przyjaźni. Prędzej Darcy swoim zachowaniem znowu namiesza. :P Widocznie ten typ tak ma. :)
OdpowiedzUsuń