Osobiście nie jestem dumna z tego rozdziału, ale może nie będzie tak źle i mnie nie zabijecie :D
Zapraszam również na drugiego bloga :
oraz na gg : 48702130
- Darcy zależy mi na
Tobie. Cholernie.- szepnęła jednym tchem.
Uśmiechnął się. Czuł
jak przez jego ciało przechodzi przyjemne ciepło. Chciał to usłyszeć. Czekał na
to.
- Mi na Tobie też.
Czuje, że przy Tobie mogę być lepszym człowiekiem. Wiem, że nie jestem idealny,
ale..
Nie dała mu skończyć.
Wpiła się w jego usta.
***
- tak pogodzili się-
oznajmił w rozmowie z Sealy.
Chris wrócił do hotelu.
Miał nadzieje a raczej był pewny, że się pogodzą. Tak się stało.
- tak. Są w pokoju
obok- dziewczyna dopytywała o szczegóły.
Martwiła się o nich.
Polubiła Katie i podobnie jak Chris uważała, że przy niej Ward może „ wyjść na
ludzi”. Cieszyła się, że w końcu się dotarli.
***
Obudził ją delikatnym
pocałunkiem. Uśmiechnęła się szeroko.
- czyli to nie sen. Już
się bałam- zażartowała otwierając oczy.
Uwielbiał je. Były
takie niebieskie. Przepełnione szczęściem. Mógł wręcz stwierdzić, że w tej
chwili „śmiały się” razem z nią. Była szczęśliwa. Wiedział, że to dzięki niemu.
Nie mógł tego spieprzyć nigdy więcej. Czuł się odpowiedzialny. Odpowiedzialny
za nich. Za ich związek. I przede wszystkim za nią. W końcu był jej facetem.
- co teraz z nami
będzie?- wyrwała go z zamyślenia.
- no jak to? Jedziesz
ze mną do Anglii. Zamieszkamy razem- oznajmił.
- łoł Ward. Zwolnij. –
zerwała się z łóżka.
- nie rozumiem?
Przecież jesteśmy razem tak?- zawahał się.
- tak. Jesteśmy-
uśmiechnęła się na te słowa. – Ale zrozum nie mogę tu wszystkiego zostawić. Mam
studia. Staż.
No tak. O tym nie
pomyślał. Chciał ją mieć przy sobie zawsze. Zasypiać i budzić się przy niej.
- do lipca nie zostało
dużo czasu- uśmiechnął się bez wyrazu.
- jakoś to przetrwamy-
mruknęła całując jego usta.
***
26 maja.
Czekał ich wyjazdowy
mecz do Gniezna. Ward musiał wrócić do Anglii na rehabilitację. Rozmawiali ze
sobą praktycznie cały czas. Chris był szczęśliwy razem z nimi. Jechali razem
busem.
- nie mogliście tak od
razu?- roześmiał się kiedy Katie kolejny raz zaśmiała się do telefonu.
- widocznie nie-
pokazała mu język.
Dojechali na miejsce
dość szybko. Gniezno jest dość blisko Torunia. Mieli dobre nastroje. Mecz
wydawał się „łatwy” w każdym razie byli faworytami.
Po 8 biegach drużyna z
Torunia przegrywała 6 punktami.
Katie siedziała na
trybunach i klnęła pod nosem. Nic nie szło po jej myśli, w dodatku Chris
przyjechał ostatni. Był wściekły. Spojrzał w jej stronę kręcą głową. Mecz miał
być prosty a chłopacy męczyli się strasznie. Przyjezdni kibice byli zawiedzeni.
Nie dało się nie słyszeć gwizdów.
***
Po meczu starała się
nie wchodzić nikomu w paradę. Atmosfera była napięta.
- ej głowa do góry!-
przytuliła Pawła. –nie zdążyłam Ci podziękować.- szepnęła opierając głowę o
jego ramię.
- już dziękowałaś-
zaśmiał się.- ale jak Cię skrzywdzi to urwę mu jaja.. Duzers na pewno mi w tym
pomoże- ugryzł się w język.
-chcesz mi coś
powiedzieć?- spojrzała na niego zdziwiona.
- nie no po prostu..
jesteśmy Twoimi przyjaciółmi nie?- pod uśmiechem próbował ukryć zmieszanie.
Na jego szczęście
zadzwonił jej telefon.
- cześć Emil!-
ucieszyła się słysząc jego głos.
- hej. Widziałaś wynik-
burknął wkurzony.
- widziałam- spoważniała.
Niestety Dospel przegrał wysoko we Wrocławiu. Z jednej strony było jej żal Emila, ale widziała również jak dobrze spisała się Tai, który był w tym meczu liderem drużyny, a zaraz za nim Batch. Zdobyli najwięcej punktów.
- nie możesz sobie nic zarzucić. Byłeś liderem drużyny, a sam meczu nie wygrasz.
- Ty to potrafisz pocieszyć- roześmiał się. – widzimy się w Cardiff?
- jasne! Nie mogę się już doczekać- wyszczerzyła się.
Cieszyła się, że w końcu go zobaczy. Naprawdę go polubiła, te wspólne rozmowy strasznie ich zżyły. Może dla niektórych to śmieszne, ale oni naprawdę świetnie się dogadywali.
***
Katie starała się jak najszybciej zaliczyć sesję i przygotować się do obrony. Po meczu w Gnieźnie pojechała do Warda. Ich związek trwał. Czuli się ze sobą dobrze. Nie chciała niczego przyspieszać. Oboje nie chcieli być ze sobą „na pokaz”. Nie dodawali tysiąca zdjęć na portalach. Można powiedzieć, że byli „ incognito”. Pasowało im to. Katie wspierała go w powrocie do zdrowia i formy.
31 maja.
Przyjechali do Cardiff. O 18 miał zacząć się oficjalny trening. Postanowili pojechać do hotelu i zostawić swoje rzeczy.
- Emil!- Katie rzuciła się w ramiona Rosjanina.
Okazało się, że zatrzymał się w tym samym hotelu.
- cześc piękna- objął ją w pasie.
- nie przedstawisz nas sobie kochanie- Petra posłała jej fałszywy uśmiech.
Petra. Dziewczyna Emila. Katie nie trawiła jej. Nie trawiła? To dość „ładne” określenie. Działała jej na nerwy. Miała wrażenie, że wszystko co robi i mówi jest na pokaz.
Rosjanin wywrócił oczami.
- to jest Petra a to Katie- oznajmił.
- moja dziewczyna- wtrącił wkurzony Ward.
- cześć Darcy!- brunetka cmoknęła go w polik.
Katie spojrzała na nią wrogim wzrokiem, którym obdarzyła również swojego chłopaka.
***
-Katie odwaliło Ci?!- wrzasnął na nią kiedy weszli do swojego pokoju.
- słucham?!- spojrzała
na niego wkurzona.
- rzuciłaś się na niego
jak jakaś „zesrana” małolata!- rzucił w jej twarz.
A już było tak słodziutko! Ale oczywiście, Ward i te jego pretensje! xD
OdpowiedzUsuńJak dalej będzie odwalał takie akcje to straci Katie.
Tylko, że on nie myśli! A przecież chciał być z nią. Coś mu się nie soodobało i już awantury robi?! No idiota. -,-
Na szczeście Katie ma jeszcze takiego dobrego przyjaciela jakim jest Emil. :)
Kuźwa Ward działa mi na nerwy ! Jak tak dalej będzie to straci Katie i bay bay będzie żyć sobie sam :P Zapraszam do mnie : aussielovestory.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOj ten Ward !! Fajny blog :D Zapraszam do mnie !!
OdpowiedzUsuńJaki ten Ward jest głupi, że szok normalnie! Mam chęć go czasami udusić! (ale jest to nie możliwe. a szkoda)
OdpowiedzUsuńCzekam na next i zapraszam na nowości do mnie :)
o boże, Petra. o boże, Petra.
OdpowiedzUsuńjakoś tak... lepszy Paweł niż Darcy! :D
Ward, masakra, niestabilny emocjonalnie szczeniak.