poniedziałek, 28 października 2013

16.

Przed domem stał bus Pawła Przedpełskiego.
- to Paweł jest tą niespodzianką?- roześmiała się.
-a co nie pasuje?- brunet udał obrażonego.
- nie gadaj tyle tylko chodź- Darcy zaprowadził ją na tył busa i otworzył drzwi.
Przed nią ukazał się nowiutki cross.

- to dla mnie?- spojrzała na nich podekscytowana.
- Paweł mówił mi o waszych lekcjach- Ward wyszczerzył się.- nie możesz ciągle jeździć na jego sprzęcie.
Pisnęła z radość.
- dziękuje jesteś najcudowniejszym chłopakiem na świecie- rzuciła się na jego szyję.
- się wie- mruknął zadowolony.
Podziękowała również Pawłowi.
- a Ty najcudowniejszym przyjacielem- przytuliła go.
Darcy patrzył na swoją szczęśliwą dziewczynę. Dla niego to była błahostką, a jej sprawiła tyle radości. Uwielbiał kiedy się uśmiechała. Z zamyślenia wyrwał go dźwięk telefonu.
„to jak dogadamy się czy będą kłopoty w raju?!”
Znowu ten numer. Kolejny sms z pogróżką. Wystraszył się. Nie chciał żeby Katie się dowiedziała. To by zniszczyło ich związek.
- kochanie wszystko ok?- niebieskooka spojrzała na zmartwionego Warda.
Schował pośpiesznie telefon.
- wszystko ok. ja po prostu nie chce wyjeżdżać a Chris się niecierpliwi.- uśmiechnął się blado.
– szkoda, że nie pojeździmy razem- szepnęła.
-obiecuję Ci, że jak tylko się wykuruje to pojeździmy- pocałował jej policzek.
- a teraz potrenuj trochę z Pawłem żebym Cie nie rozwalił- zażartował.
- chciałbyś- pokazała mu język.
&&&
Po godzinie byli już na torze. Chciała jak najszybciej wypróbować nowy sprzęt. Darcy sprawił jej tym prezentem wiele radości. Cieszyła się jak dziecko z nowej zabawki.
-kontaktowałaś się ostatnio z Duzersem?- zapytał kiedy rozbili sobie przerwę.
- cholera! Miała do niego zadzwonić po meczu, ale przez tą akcję z psycho-fankami wyleciało mi to z głowy.
- dopytywał co u Ciebie i martwi się, że do niego nie piszesz.
- dzisiaj wieczorem do niego zadzwonię, obiecuję- oznajmiła.
- no dobra a teraz pokaż co potrafisz- wyszczerzył się zakładając swój kask.
&&&
Bliźniaki lecieli samolotem.
- niespodzianka wypaliła?- Chris zainteresowany był reakcją Katie.
- bardzo- oznajmił
- co jest? Nie cieszysz się?
- cieszę, ale trochę martwię. Wolałbym żeby nie jeździła. To niebezpieczne.
Holder roześmiał się.
- jesteś niesprawiedliwy, poza tym hej! Właśnie kupiłeś jej motor!
- postaw się w mojej sytuacji.. co byś zrobił gdyby Sealy zaczęła jeździć? Hm?
- nie ma mowy!- poderwał się.
- sam widzisz- teraz to Ward się roześmiał.- i kto tu jest niesprawiedliwy.
- ale Katie nie jest matką. - chciał się jakoś wybronić.
- kiedyś też będzie- skwitował.
&&&
Wróciła do domu około 20. Była zmęczona, ale szczęśliwa. Zadzwoniła do Warda chcąc podzielić się swoimi odczuciami.
- no i jak sobie poradziła moja zawodniczka?- zaśmiał się odbierając telefon.
- jestem coraz lepsza- oznajmiła dumnie.
- jesteś cała?- zapytał troskliwie.
- tak. Miałam kilka przewrotek, ale jest dobrze.
- uważaj na siebie. Nie chce żeby coś Ci się stało.
- będę, nie martw się- mruknęła.
Po rozmowie miała mieszane odczucia. Darcy był jakiś dziwny. Zmieszany. Bała się, że dzieje się coś złego. Na szczęście z zamyślenia wyrwało ją pukanie do drzwi.
- Emil?!- krzyknęła otwierając drzwi.
- rozstaliśmy się- oznajmił patrząc w jej oczy.
- wchodź- pociągnęła do za nadgarstek.
Wyciągnęła dwa piwa z lodówki i zaprosiła go na kanapę.
- mów od początku- poprosiła.
- to już od dłuższego czasu było fikcją- jęknął.- tylko ja nie potrafiłem tego zakończyć, ale po ostatnim SGP stała się nie do zniesienia, zachowywała się jak psychopatka.
- jak zareagowała?
- wściekła się, zaczęła krzyczeć, że nie wiem co tracę, że pożałuję- skrzywił się.
- kochasz ją?
- kochałem, ale teraz to zupełnie inna osoba, nie w takiej się zakochałem.
- żałujesz?
Spojrzał na nią. Cieszył się, że dziewczyna nie potrafi czytać w jego myślach, bo to co chciał teraz zrobić było co najmniej niewłaściwe.
- nie. Poczułem ulgę- oznajmił kładąc głowę na jej ramieniu.
Zamknął oczy. Czuł się dobrze, kiedy była blisko. Przez jego ciało przeszło przyjemne uczucie, czuł się spokojnie. Siedzieli w milczeniu sącząc piwo.
Przez głowę Katie przeszło tysiące myśli. Miała złe przeczucie, że to przez nią Emil zakończył swój związek.
- „ nie jesteś przecież pępkiem świata’ – pomyślała uśmiechając się pod nosem.
Zdała sobie sprawę, że przez chwilę przyjęła rozumowanie Chorwatki, na szczęście szybko je odrzuciła.
 Emil zasną na jej kolanach. Przyglądała mu się, był taki bezbronny i niewinny, ale wiedziała, że w środku drzemie w nim prawdziwy fighter. Imponował jej. Swoją dojrzałością. Swoją siłą.  Zamknęła oczy.
&&&
Ward nie mógł zasnąć. Przewracał się z boku na bok. Wiedział, że zrobił źle, ale nie mógł nikomu tego powiedzieć. Bał się o nią, o ich związek. Nie mógł pozwolić sobie na błąd, a ten kosztował by go wiele.
&&&
Kiedy otworzyła oczy okazało się, że obok niej śpi Emil. Czuła jego rękę na swojej tali. Poczuła się głupio. Nie chcąc go obudzić podniosła się delikatnie z kanapy. Poszła do łazienki. Pomyślała o swoim chłopaku i dopadły ją wyrzuty sumienia. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Jej twarz była zmęczona na czoło opadało kilka kosmyków jej rudych włosów. Odkręciła wodę i zanurzyła twarz w mokrych dłoniach. Nie zrobiła nic złego. Przecież pocieszyła tylko swojego przyjaciela. To, że zasnęli razem nic nie znaczy. Próbowała tłumaczyć się przed samą sobą. Bała się spojrzeć mu w oczy. Wzięła głęboki oddech i wyszła z pomieszczenia.
- dzień dobry- mruknęła speszona wpadając na Emila.
- hej- szepnął spoglądając na nią. – przepraszam, mogłaś poczuć się niezręcznie.
Uśmiechnęła się nieśmiało.
- spokojnie, przecież jesteśmy przyjaciółmi- wytłumaczyła.
- „tylko przyjaciółmi”- dodał w myślach.
Przez cały ranek panowała dziwna atmosfera. Katie postanowiła oczyścić „powietrze” i zabrała Rosjanina na zwiedzanie Torunia.
- z taka przewodniczką będzie super- uniósł brwi.
Najpierw ruszyli na starówkę. Dziewczyna pokazała mu najbardziej znane miejsca, zabrała go również na taras widokowy.
- pięknie tutaj- westchnął opierając się o barierkę.

Niebieskooka uśmiechnęła się pod nosem. Była już tutaj kilkanaście razy a mimo to zawsze ten widok budził w niej emocje. Kochała swoje miasto i była dumna, że właśnie tutaj się urodziła. Emil robił pełno zdjęć.
- patrz- pokazał jej telefon.
- dodałeś to?!- zerwała się.
- tak a nie mogłem? -Spojrzał na nią zdziwiony.
Okazało się, że Emil dodał jej zdjęcie kiedy prowadziła samochód na jeden z portali.
- nie, po prostu Darcy nie wie, że tu jesteś- mruknęła.
- nie musi wiedzieć, że u Ciebie spałem, powiem, że przyjechałem dzisiaj- zdecydował.
Bez zastanowienia wykręcił jego numer.
- cześć, słuchaj wpadłem dzisiaj do Torunia i Twoja dziewczyna zabrała mnie na wycieczkę- oznajmił kiedy Ward odebrał telefon.
- yyy.. ok…- mruknął zdezorientowany.
- chyba Cię obudziłem?
- no tak jakby. Postanowiłem się dzisiaj porządnie wyspać.
- wybacz.. po prostu nie chciałem żebyś dowiedział się ze zdjęcia.
- dzięki za informację- oznajmił wciskając czerwoną słuchawkę.
Kiedy doszło do niego o co chodzi i z  kim właśnie rozmawiał wkurzył się. Jakoś nie pasowała mu ta niespodziewana wizyta. Postanowił porozmawiać o tym wieczorem z Katie. Nakrył głowę kołdrą i zasnął.
-mogłeś sobie darować ten telefon- burknęła. Chciała sama do niego zadzwonić i mu o tym powiedzieć.
- nie gniewaj się na mnie. Ward jeszcze spał- spojrzał na nią niepewnie.
Westchnęła głośno.
- ok, ale następnym razem nie rób nic wbrew mojej woli- poprosiła.
- tak jest!- roześmiał się.
Nie potrafiła się na niego gniewać, chociaż miała złe przeczucia. To zdjęcie mogło wywołać wojnę. Najbardziej bała się reakcji byłej dziewczyny Emila.
- już się tak nie przejmuj!- Rosjanin objął ją w pasie.
&&&
Obudził go dźwięk telefonu. Kolejny sms.
„ kasa albo odwiedzę Twoją dziewczynę”

środa, 23 października 2013

15.

Obudził ich dźwięk budzika. O 10 mieli lot do Polski. Dzisiaj drużyna z Torunia podejmie ekipę z Gniezna. Przed hotelem spotkali się z Tomaszem Gollobem i Chrisem. Ward również miał pojawić się w Toruniu, ponieważ działacze klubu zorganizowali mała „fetę”  z okazji Dnia dziecka dla najmłodszych kibiców.
Dojechali na stadion około 14. Mecz miał rozpocząć się o 16. Trybuny były jeszcze puste. Postanowili zjeść cos w swojej klubowej restauracji. Przed stadionem kręciło się pełno ludzi. Organizatorzy zapewnili wiele atrakcji na długo przed meczem.  Ward chwycił dłoń swojej dziewczyny.
- ej czemu się denerwujesz?- spojrzał na nią.
- po prostu obawiam się reakcji Twoich fanek- mruknęła nieśmiało.
- mało interesuje mnie ich zdanie- wzruszył ramionami.
- poza tym jesteś moją dziewczyną i nie mam zamiaru tego ukrywać. Przeciwnie jestem dumny- szepnął całując ją w policzek.
Katie uśmiechnęła się delikatnie. Postanowiła nie przejmować się „zabójczym” wzrokiem dziewczyn. Wtuliła się w swojego chłopaka i weszli do restauracji. Usiedli przy stoliku, kelnerka wiedziała doskonale co lubią jeść, razem z Chrisem jedli tutaj przed i po każdym meczu.
- można zrobić sobie zdjęcie?- jakaś blondynka podeszła do nich.
- teraz?- Ward spojrzał na nią zniechęcony.
Niebieskooka przewróciła oczami.
- nie musisz robić głupich min. Darcy to nie twoja własność- dziewczyna warknęła na nią.
Rudowłosa nie miała problemu z  jego fankami, ale uważała, że „atakowanie” ich podczas jedzenia to niezbyt taktowne zachowanie.
- mogłabyś z tym poczekać- warknęła patrząc na nią wrogim wzrokiem.
Blondynka oblała ją wodą która trzymała w ręce.
- odbiło Ci idiotko!- wrzasnęła popychając ją. Chciała się na nią rzucić, ale zatrzymał ją Chris.
- uspokój się Katie- szepnął łapiąc ją pod rękę.
Wyprowadził ją na zewnątrz. Kiedy zobaczył co dzieje się w środku postanowił zabrać ją do parku maszyn.
- Darcy! Nie możesz z nią być! Zobacz ona jest chora!- blondynka krzyczała szarpiąc zdezorientowanego Warda.
- odpierdol się- warknął po polsku.
Dziewczyna została wyprowadzona przez ochronę. Darcy pobiegł do swojej dziewczyny która siedziała w boskie Chrisa.
- co za idiotka!- wrzasnął kopiąc w ścianę.
- uspokój się- Katie wtuliła się w niego.
- spoko stary tacy ludzie też muszą istnieć- Holder poklepał go po ramieniu.
Na szczęście w restauracji nie było zbyt wiele osób.
- mam nadzieję, że jutro nie będą pisać o mnie w gazetach- uśmiechnęła się blado.
- powinni ją leczyć to jakaś wariatka- rudowłosy nie mógł się uspokoić.
-mogła tak na nią nie naskakiwać- jęknęła.
- dobrze zrobiłaś ta idiotka mogła zrobić Ci krzywdę. Nie zostawię tak tego- przytulił ją do siebie.
- nie róbmy z tego sensacji. Pewnie o to jej chodziło, żeby zrobić szum wokół siebie. Zapomnijmy o tym- poprosiła.
Postanowili skupić się na meczu i nie myśleć o tym incydencie.
&&&
Trybuny zapełniły się po brzegi. Darcy został w boksie Chrisa a niebieskooka towarzyszyła Panu Sławkowi. Cały zespół prezentował dziś wysoką formę. W przerwie spiker oznajmił, że w parku maszyn jest Darcy Ward. Ludzie przyjęli go gorącymi brawami i skandowali jego imię. Nie mogli doczekać się jego powrotu. Przywitał się dziękując za wsparcie. Katie uśmiechała się spoglądając na niego. Cieszyła się, że jest tutaj tak bardzo szanowany i doceniany.  Mecz zakończył się wysoką wygraną Aniołów. W parku maszyn panowała wyśmienita atmosfera. Zawodników czekało jeszcze rozdawanie autografów i spotkanie z kibicami.  Rudowłosa postanowiła zostać gdzieś w „cieniu” nie chciała nikogo prowokować. Stała na uboczu razem z Janem Ząbkiem i przyglądała się całej sytuacji, kibicie tłumnie przybyli po autografy swoich idoli.
Zdecydowała, że poczeka w restauracji, zamówiła sobie sok i usiadła przy stoliku, akurat w telewizji pokazywali mecz Unii Tarnów z Zieloną Górą. „Wkleiła” swój wzrok w ekran, była ciekawa jak zaprezentuje się Patryk. Właśnie uświadomiła sobie, że dawno ze sobą nie rozmawiali. Poczuła lekkie wyrzuty sumienia. Postanowiła, że zadzwoni do niego wieczorem. Z zamyślenia wyrwały ją czyjeś szepty i błysk flesza.
- może przestać robić mi zdjęcia?!- burknęła kiedy zobaczyła znajomą twarz.
To była ta sama dziewczyna która oblała ją wodą. Tym razem miała koło siebie koleżanki.
- bo co mi zrobisz!- wybuchła śmiechem.
- chcesz sprawdzić?- zapytała zasłaniając dłonią obiektyw który przystawiła jej do twarzy.
Była wściekła. Czuła, że ktoś właśnie z niej zadrwił. Musiała nad sobą panować.
Dziewczyny okrążyły ją. Spojrzała na nie wrogim wzrokiem.
- co nie radzisz sobie sama? Musiałaś wezwać posiłki?- Katie chciała ją sprowokować.
Nie słuchała. Pstrykała kolejne zdjęcia. Jedna z dziewczyn przewróciła jej szklankę .W ostatniej chwili odskoczyła od stołu dzięki czemu nie oblała jej sokiem.
- zostaw go! Rozumiesz?!
Niebieskooka roześmiała się.
- masz się od niego odpieprzyć albo Ci pomożemy- kolejna z dziewczyn wrzeszczała na nią.
Miała ochotę je wyzwać, uderzyć, ale nie dała im tej satysfakcji.
- co tu się dzieje?!- do pomieszczenia wbiegł Ward i ochrona wezwana przez jednego z gości.
Ochrona skonfiskowała kartę pamięci dziewczyny z aparatem.
- musze wezwać policję. I twoich rodziców- warknął jeden z funkcjonariuszy.
Darcy przytulił swoją dziewczynę.
- wszystko ok?- zapytał.
- tak wszystko dobrze. Chce tylko być pewna, że usunęła wszystkie zdjęcia.
- o to już zadbałem, tak łatwo jej nie pójdzie ta chora akcja- warknął spoglądając w jej kierunku.
- możemy już jechać do mnie?- poprosiła.
- jasne, chodź- szepnął obejmując ją troskliwie.
Cieszyła się, że przyszedł. Nie wiedziała ile jeszcze wytrzyma. Przy nim czuła się bezpiecznie. Nie mogła się doczekać kiedy ponownie zaśnie w jego ramionach.
&&&
 Weszli do domu. Darcy robił herbatę. Usiedli na kanapie. Dopiero teraz poczuli zmęczenie. Ostatniej nocy nie spali zbyt dużo a dzisiejszy dzień też nie należał do tych z rodzaju „sielanki”.
- kładziemy się?- mruknęła pół przytomna.
- łóżko już czeka- poruszył wymownie brwiami.
&&&
- Katieee wstawaaaj- obudził ją subtelny szept Warda.
- jeszcze nieee. proszę- mruknęła nakrywając się kołdrą.
- za 4 godziny mamy samolot- oznajmił zabierając jej kołdrę.
No tak. Niestety kangury muszą wracać do Anglii. Piraci mają dzisiaj mecz, a Darcy musi załatwić jeszcze kilka spraw. Katie zostaje. Sesja zaczęła się na dobre a niebawem czeka ją też obrona.
- nie jeedź- wtuliła się w niego.
- wiesz, że muszę, chociaż bardzo nie chce- szepnął wpijając się w jej usta.
Mruknęła z przyjemności.
- mam coś dla Ciebie- przerwał brutalnie pieszczoty.
- tak? A co?- wyszczerzyła się radośnie.
- musimy zejść na dół- oznajmił.- ubieraj się i chodź bo się rozmyśle- pokazał jej język.
- ranisz mnie!- oburzyła się.
Zasłonił jej oczy i zniósł na dół po schodach. 

poniedziałek, 21 października 2013

14.

- hej- Katie nie podzielała jej entuzjazmu. Wiedziała, że to część jakiejś gry.
Emil wywrócił oczami w geście bezradności.
- nie przejmuj się nią i nie daj się sprowokować- Rosjanin przytulił rudowłosą w geście powitania.
Ward starał się wyluzować. Chciał aby ten wieczór był udany dla wszystkich. Usiadł obok swojej dziewczyny obejmując ją delikatnie na co odpowiedziała uśmiechem.
Emil spoglądał na nich. Cieszył się, że w końcu wszystko się między nimi ułożyło, ale trochę im zazdrościł. Sam dawno zagubił się w swoim związku, o ile jeszcze można było nazwać tak jego relacje z Petrą. Zazdrościł Wardowi. Wiedział, że Katie jest wspaniała. Był zadowolony z faktu, że się przyjaźnili. Łapał się na tym, że nie raz przeszło mu przez myśl „czemu to on nie może z nią być”.
- kochanie chodź potańczymy- z zamyślenia wyrwała go brunetka.
Nie chciał jej zrobić przykrości, chociaż wcale nie miał ochoty na tańce. Dziewczyna ciągnęła go za rękę. Niechętnie podniósł się z kanapy i ruszył w stronę parkietu.
- chodź dołączymy do nich- Darcy chwycił dłoń niebieskookiej a po chwili pląsali we czwórkę po klubowym parkiecie. Byli w wyśmienitych nastrojach śmiali się głośno wymyślając to nowe taneczne ruchy w rytm muzyki. Nawet obecność Chorwatki zdawała się im nie przeszkadzać. Niestety na krótko.
- chodź pójdziemy się napić- Darcy i Emili ruszyli w stronę baru.
Dziewczyny postanowiły odpocząć po tanecznych szaleństwach, więc usiadły do swojego stolika.
- słuchaj od kiedy się pojawiłaś… a raczej przyczepiłaś do mojego faceta zaczyna się między nami psuć- słodka mina Petry zmieniła się diametralnie.
- szukasz jelenia na którego zwalisz kryzys w waszym związku- Katie warknęła na nią podirytowana.
- odpieprz się od niego, albo w Twoim idealnym związku też zacznie się psuć- zmierzyła ją wzrokiem.
- wsadź sobie w dupę te Twoje groźby. Normalnie posikałam się ze strachu- rudowłosa prychnęła śmiechem.
- radze Ci ze mną nie zadzierać- ucięła, ponieważ do stolika wrócili chłopacy.
-  Darcy chodź idziemy potańczyć- Chorwatka wręcz zaciągnęła go na parkiet.
Niebieskooka nie miała zamiaru się wkurzać. Wiedziała, że dziewczyna chce ją wyprowadzić z równowagi. Ufała Darciemu i nie miała zamiaru przejmować się jej zagrywkami.
- co ona Ci nagadała?- Emil nie krył zdenerwowania.
- a tam nie ma o czym mówić- uśmiechnęła się blado.
- chyba powinienem jej przemówić do rozsądku- podniósł się z zamiarem pójścia w jej stronę.
- usiądź proszę Cię.
Posłuchał.
- Emil przestań się tak tym przejmować. Potrafię sobie poradzić z takimi jak ona, poza tym masz się dzisiaj dobrze bawić. To Twoje święto, nie pozwól jej tego zepsuć- przytuliła go na pokrzepienie.
- no i co ja bym zrobił bez takiej przyjaciółki jak Ty?- uśmiechnął się szeroko.
&&&


Obudziła się w szpitalu. Od pasa w górę jej ciało było unieruchamiał gips. Poruszyła delikatnie powiekami, ale ta czynność sprawiała jej wiele trudu. Czuła jakby jej głowa miała zaraz eksplodować. 
-chyba się wybudza -usłyszała znajomy głos.
Kołnierz ortopedyczny nie pozwalał jej na jakikolwiek ruch.
Po chwili ujrzała pochylającego się Warda.
-Katie wszystko ok. -uśmiechnął się ciepło.
-co się stało.?gdzie jestem? -szepnęła prawie niesłyszalnie.
-w szpitalu. Mieliśmy wypadek.
Dopiero teraz dostrzegła plaster na jego łuku brwiowym.
Zacisnęła mocno powieki. W jej głowie zaczęły pojawiać się niewyraźne obrazy. Jechali taksówką. Ona..Darcy i Chris. Wracali z imprezy. Jakiś pijany kierowca uderzył w nich auto..z impetem wkomponowali się w pobliskie drzewo. Nie miała w zwyczaju siadać koło kierowcy jednak tamtej nocy postanowiła zrobić wyjątek. Bliźniacy byli już mocno wstawieni  więc "zapakowała" ich na tylne siedzenia. Stali na skrzyżowaniu kiedy rozpędzony Opel zmiótł ich z drogi. Uderzyli w drzewo akurat z jej strony. Pozostali mieli więcej szczęścia. Kierowca złamał rękę a u kangurów widoczne były niewielkie zadrapania. Pamięta tylko, że uderzyła głową w deskę rozdzielczą… poczuła nieznośny ból który przeszedł przez całe jej ciało. Straciła przytomność.
Do sali wszedł lekarz wezwany przez Chrisa.
Zaczął badanie.
-czuje Pani to ? -zapytał dotykając jej nogi.
- niby co?- zapytała podirytowana. Nie wiedziała o czym mówił. Nic nie czuła.
Lekarz zrobił poważna minę.
-a teraz? czuje Pani ucisk w prawej nodze?
-nic do cholery nie czuję!- warknęła przerażona.
Darcy przełknął głośno ślinę. Obawiał się najgorszego.
-czy może mi Pan wyjaśnić co się do cholery dzieje ?!-przerwała niezręczną ciszę.
Na razie nic nie mogę stwierdzić -oznajmił opuszczając sale.
Ward wyszedł za nim.
-Panie doktorze co się dzieje ?!- nie krył przerażenia.
-będę szczery..pacjentka jest tutaj od tygodnia a ja nadal nie widzę poprawy...jej czucie zanika...to nie rokuje dobrze- odpowiedział poważnym tonem.- a teraz przepraszam. Muszę wrócić do pacjentów.
Nie potrafił zrozumieć czemu to właśnie ona musiała tak cierpieć...gdyby mógł cofnął by czas..wołał by być teraz na jej miejscu..widok cierpiącej Katie łamał mu serce. Zrobiłby wszystko żeby nie musiała przez to przechodzić. Niestety nie mógł nic zrobić..był bezradny i chyba to dobijało go najbardziej.
Musiał wziąć się w garść. Dla niej.
-wolałabym umrzeć niż spędzić resztę życia poruszając się  na wózku- wrzasnęła, a po jej policzkach popłynęły łzy.
Nie wyobrażała sobie życia bez poruszania się o własnych siłach. Wybuchła niekontrolowanym płaczem.
Chris chwycił jej dłoń. Nie wiedział co zrobić, co powiedzieć. Postanowił po prostu być.
Kilka dni później Katie usłyszała najgorsze słowa w swoim życiu.
-"niestety podczas wypadku doszło do uszkodzenia kręgosłupa co spowodowało nieodwracalny paraliż dolnych kończyn"
Reszta słów już do niej nie docierała..poczuła się jakby ktoś wbił jej nóż prosto w serce. Zaczęła krzyczeć najgłośniej jak potrafiła.
-Katie! Katie obudź się! -Darcy szturchnął jej ramie.
Zerwała się siadając na łóżku .
-spokojnie -gładził jej włosy wilgotne od potu.
Oddychała bardzo szybko i płytko. Chciała coś powiedzieć, ale najpierw musiała się uspokoić.
Rozejrzała się wokoło. Rozpoznała hotelowy pokój.
-to tylko zły sen- mruknął spoglądając na nią nieco wystraszony.
Wreszcie jej oddech się unormował.
Nic nie mówiąc wtuliła się w jego nagi tors. Cieszyła się, że to tylko sen..zły sen. Wszystko jest dobrze. Opowiedziała mu o tym co się jej przyśniło
Wzdrygnął sie na samą myśl, że mogłaby  to być prawda. Podał jej szklankę z wodą. Uspokoiła się. Dobrze, że był obok. Po kilkunastu minutach leżała wtulona w swojego chłopaka próbując ponownie zasnąć.