poniedziałek, 9 września 2013

3.

- ha! Wiedziałem! Chcesz robić karierę przez łóżko tak! Cały czas do tego dążyłaś- Darcy krzyczał prosto w jej twarz.
- oszalałeś! Puść mnie to boli!- warknęła – o co ci chodzi idioto!
- od początku chciałaś się  z nim przespać!- rzucał w jej stronę kolejne oskarżenia po czym „wciągnął” zielonooką do swojego pokoju.
- jesteś nieziemsko porąbany- krzyknęła i rozpłakała się.
Miała dość co za posrany dzien. Najpierw Holder teraz ten idiota. Czuła się jak w jakiejś chorej scenie filmowej. 
Kiedy Ward zobaczył jej łzy rzucił się na nią wpijając swoje usta w usta Katie.
- co Ty robisz?! – wrzasnęła odskakując od niego jak oparzona.- jesteś nieźle popieprzony- uderzyła go całą swoją siłą w twarz i wybiegła. 
Wsiadła do windy na szczęście nikt za nią nie szedł. Schowała twarz w dłoniach i zaczęła głośno płakać. Wybiegła z hotelu, miała serdecznie dość. Nie chciała widzieć żadnego z nich. Pobiegła na bulwar, skuliła się w kłębek i głośno płakała. Było ciemno, ale miała to gdzieś. Musiała wyrzucić z siebie całą złość, frustracje… Sama nie wiedziała jak się obecnie czuje. Wiedziała jedno to był porąbany dzień i chciała żeby się już skończył.
- Darcy? Co się tutaj stało?- Chris wszedł do pokoju przyjaciela po tym jak usłyszał krzyki.
Chłopak stał z ręką opartą o ścianę i spuszczoną głową.
-Lepiej Ty mi powiedz.. co przeleciałeś ją?- wysyczał przez zęby.
- pojebało Cię?!- ciemnooki popukał się w czoło. Po chwili ciszy dodał- Nie, ale prawie pocałowałem. Miałem doła chciałem z nią pogadać i nie wiem co mi się stało. Katie jest naprawdę świetną przyjaciółką, utwierdziła mnie w tym, że mam wspaniałą rodzinę i musze o nią walczyć. A kiedy chciałem ją pocałować o mało mnie nie uderzyła, ale wyjaśniliśmy sobie wszystko- powiedział jednym tchem.
Darcy postanowił opowiedzieć o całym wydarzeniu koledze, było mu bardzo wstyd, czuł się jak ostatni skończony kretyn.
- Jesteś prawdziwym idiotą wiesz?! Gdzie ona teraz jest?! Nawet za nią nie wybiegłeś?!- Holder nie potrafił opanować zdenerwowania.

Katie zamówiła taksówkę i postanowiła wrócić do domu. Dopiero w drodze poczuła ostry ból w nadgarstku, ręka była sina i trochę spuchnięta. Kiedy wysiadała rozdzwonił się jej telefon.

-Katie gdzie jesteś?! wszystko ok?!- starszy z bliźniaków zbombardował ją pytaniami. 

- tak żyje , właśnie wchodzę do domu. Wybacz, ale chce iść spać dla mnie to za dużo jak na jeden wieczór. - -  
Dobranoc- ucięła, naciskając czerwona słuchawkę.
Przebrała się niechętnie w piżamę i jedynie o czym marzyła to zasnąć i zapomnieć o tym dniu.
***
Kiedy obudziła się rano zrozumiała, że dzisiaj bliźniaki mają trening i musi pojechać na Motoarene bo umówiła się z trenerami. Nie miała ochoty tam jechać i oglądać Warda, więc postanowiła napisać sms do Pana Mirka, że dzisiaj nie może się pojawić… ale skasowała tę wiadomość.
- „ Nie dam sobie zniszczyć życia i kariery przez kogoś takiego jak on”- oznajmiła samej sobie.
Zacisnęła pięść i postanowiła dzisiaj staranniej niż zawsze przygotować się do wyjścia. 
Niestety obolała i wciąż spuchnięta ręka nie dawała jej spokoju. Katie zrobiła sobie okład i związała rękę opatrunkiem.
- „ no i dupa z idealnego wyglądu”- skwitowała.
Ból nie pozwolił jej za zbyt duże manewry ręką, więc ubrała wygodne rzeczy, związała włosy i wyszła z domu.
Kiedy zbliżała się do parku maszyn serce waliło jej jak oszalałe, próbowała się uspokoić, wzięła dwa głębokie wdechy.
- Witam panów trenerów- uśmiechnęła się lekko mijając mężczyzn. Po czym skręciła do boksu Chrisa- niestety boks Warda znajdował się tuż obok.
- Katie! Przepraszam! Ja naprawdę nie wiem jak mogłem się tak zachować- od wejścia została zaatakowana przez piegowatego.
- daruj sobie nie chce mi się tego słuchać.. po prostu róbmy swoje i nie zwracajmy na siebie uwagi- burknęła obojętnie. – a przynamniej chciała żeby tak to zabrzmiało.
- błagam wybacz mi, pozwól się przeprosić, gdzieś zabrać- Kangur nie miał zamiaru odpuścić.
Westchnęła głęboko- pogadamy po treningu ok?- ucięła krótko i pobiegła do Chrisa. Miała wielką ochotę się do niego przytulić.
- jak dobrze, że jesteś!- nic Ci nie jest?- Chris wtulił się w nią dość mocno, gładząc przy tym jej włosy.
- tak, tak, wszystko ok- mruknęła.
- Chłopacy przebierajcie się i na tor- usłyszeli krzyk Pana Janka.
 Katie postanowiła skorzystać z zamieszania i udała się do Marka- klubowego fizjoterapeuty.
- cześć doktorku!- uśmiechnęła się widząc blondyna. 
- no witam Panią. Zaraz, zaraz co Ci się stało?!- zerwał się na równe nogi widząc rękę dziewczyny.
- nie ważne, możesz ją zbadać strasznie mnie boli i ciągle puchnie.
- jasne! pokaż… Sass ała!- pisnęła kiedy lekarz dotknął jej ręki.
- złamana raczej nie jest, ale masz duży obrzęk. Musisz jechać na prześwietlenie do szpitala- zadecydował.
- dobrze obiecuję, że pojadę, ale po treningu ok? i nie mów nic chłopakom- powiedziała tak stanowczym tonem , że chłopak nie miał nic do powiedzenia.
Rudowłosa oparła się o bandę i oglądała jazdę żużlowców. Niespodziewanie Ward przeleciał przez kierownicę i uderzył ramieniem o tor. Długo z niego nie wstawał.
Katie bez zastanowienia wybiegła w jego stronę. Ściągnęła mu kask.
- nic Ci nie jest?- zapytała przerażona.
W jednej sekundzie oczy chłopaka zrobił się wielkie
- spodziewałbym się tutaj Chrisa… na pewno nie Ciebie- ucieszył się.
- wszystko z nim ok!- krzyknęła

Było jej trochę głupio.. Czemu tak zareagowała? Przecież go nie lubiła. Tak, zdecydowanie po wczorajszych zdarzeniach czuła do niego niechęć.
W parku maszyn Marek oznajmił, że zabiera piegowatego na prześwietlenie do szpitala.
- i Ty jedziesz z nami!- wskazał na mnie palcem.
- ja? po co? Nie jestem jego dziewczyną ani nikim bliskim- warknęła, zupełnie zapominając o swojej ręce.
- załatwimy przy okazji Twoją sprawę- zarządził i wtedy zrozumiała, że nie ma nic do gadania.
Pojechaliśmy samochodem blondyna. Chris uparł się, że też pojedzie co nie bardzo jej pasowało. Nie chciała się tłumaczyć i denerwować chłopaków.

Kiedy siedzieli w poczekalni Chris spojrzał na rękę Katie.
- co Ci się stało?! Mówiłaś, że wszystko ok!
Chciała coś powiedzieć, ale z gabinetu wyszedł Ward i Marek
- wszystko ok nie ma złamań- oznajmił.- Katie teraz Twoja kolej- dodał zaciągając ją do gabinetu.
- co z nią ?- zapytał zdziwiony Ward.
- właśnie nie wiem ma spuchnięta i siną rękę- odpowiedział zmartwiony.
- cholera! Piegowaty zorientował się, że wczoraj poniosły go emocje, ale zanim zdążył opowiedzieć o wszystkim przyjacielowi z gabinetu wyszła zielonooka.
- wszystko ok nie mam złamań- oznajmiła  z ulgą.
- to czemu masz gips?- Holder nie był tak spokojny.
- to tylko szyna gipsowa- nie mogę przemęczać tej ręki.- wytłumaczyła
- jak to się stało?- chłopak nie dawał za wygraną.
- to moo…..- Darcy chciał wszystko wyjaśnić, ale dziewczyna nie dała mu szansy.
- poślizgnęłam się w wannie i uderzyłam ręką w kant- wyjaśniła pewnym tonem. Spoglądając znacząco na niebieskookiego, który stał bardzo zdziwiony.
Katie nie chciała, aby Chris znał prawdę bo nie chciała popsuć ich relacji. Nie chciała żeby przez nią się kłócili. Po wczorajszym wystarczy jej scen, krzyków i nieporozumień.
-ile będziesz nosić ten gips?- zapytał zdezorientowany Ward.
- 3 tygodnie- oznajmiła
- jedziesz z nami do Angli!- zarządził.
- chyba zwariowałeś- wybuchła śmiechem.
- to jest dobry pomysł— wtrącił Holder. - Mieszkasz sama a z tym gipsem raczej niewiele zrobisz.
- dam sobie radę nie mam pięciu lat- broniła się.
- ale my nie pytamy czy masz na to ochotę. Po prostu już postanowione.
- mam tutaj obowiązki- walczyła dalej.
- pogadamy ze Sławkiem na pewno się zgodzi poza tym zobaczysz jak to wygląda w innych częściach Europy.- Chris wyszczerzył się radośnie.
Dziewczynie skończyły sie argumenty.
- Ale musisz pomóc mi znaleźć jakiś  hotel.- dodała pospiesznie
- chyba oszalałaś. Zabieram Cię do siebie- oznajmił ciemnowłosy.
- nie ma takie opcji, zapomnij !- popukała się w głowę.
- możesz zatrzymać się u mnie. Rodzicie pojechali do Australii mam wolny cały dom- piegowaty nie potrafił ukryć swojej radości.
- pozabijamy się- skwitowała, nie chcąc kłócić się dalej.
Cała trójka pojechała do jej domu, gdzie dziewczyna spakowała swoje rzeczy  po czym  ruszyli na lotnisko.
Bała się tego pobytu. Mogło wydarzyć się wszystko, a przecież ostatnio nie mieli najlepszego czasu.
Dojechali na miejsce dość późno, dziewczyna była wykończona i czuła się bezradna przez swój gips na ręce. Nienawidziła być zależna od kogoś, ale skoro nie miała wyboru, postanowiła jakoś przeżyć ten czas. 
-Pościeliłem Ci łóżko na górze- oznajmił niebieskooki schodząc do kuchni gdzie siedziała Katie.
- dziękuje- uśmiechnęła się lekko.- pójdę się położyć- dodała pospiesznie.
Wiedziała, że nie ominie ja rozmowa z piegowatym, ale na pewno nie miała na nią ochoty o tej porze.
Pokój był bardzo przytulny, były w nim zdjęcia małego Warda oraz zdjęcia z jego przyjaciółmi.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko biorąc do reki ramkę w której znajdowało się zdjęcie piegowatego i Holdera po GP w Toruniu.
- podoba Ci się?- usłyszała za plecami glos, który bardzo ją wystraszył. – przepraszam drzwi były otwarte.
- chcesz żeby padła na zawal- zaśmiała się. – tak bardzo mi się podoba.- wywołuje wiele pozytywnych wspomnień.
- wiem, ze nie masz na to najmniejszej ochoty, ale ja muszę z Tobą porozmawiać, bo nie zasnę- wypowiedział to zdanie jednym tchem.




No to dodaję kolejny odcinek ;) Mam nadzieję, że się Wam spodoba :) Liczę na szczere opinię i komentarze :)
Pozdrawiam czytelniczki ;)

7 komentarzy:

  1. Darcy to jeden z najgłupszych żużlowców pod względem takiej nachalności, bo oczywiście do jego jazdy na torze nie mam żadnych zażaleń. :) Coś mi się nie podobają te wszystkie ich relacje, Ward zdecydowanie za żywiołowo reaguje na każdą najmniejszą rozmowę Chrisa z Katie. Żeby tylko ta cała "zazdrość" nie wzięła panowania nad Rudzielcem, bo wtedy już całkowicie mu odjebie i będzie chciał pobić biednego i bezbronnego Holdera. xD Mam nadzieję, że Rudy nie planuje nic innego prócz jednej rozmowy, bo już sama nie wiem czego mam się po nim spodziewać. Może mu coś dało do myślenia? No zobaczymy jak to dalej będzie z tym zawodnikiem. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja lubię trafiać przypadkiem na tak fajne opowiadania. :)
    Przyjaźń między kobietą, a mężczyzną to rzadkość i to co jest między Katią (nie wiem czy dobrze odmieniłam, jeśli nie to przepraszam :) ), a Chrisem to na pewno warto pielęgnować. Darcy musi się w końcu z tym pogodzić. Jego nerwowe akcje mogą wiele namieszać. Mam nadzieję, że po tej rozmowie wyjaśni sobie wszystko z dziewczyną i między nimi też będzie dobrze. Musi być.
    Bardzo fajnie piszesz. :) Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Życzę weny. :*
    Jeśli miałabyś ochotę to zapraszam do mnie: trzymajgaz.blogspot.com
    P.S. Mogłabyś mnie powiadamiać o nowościach u siebie?
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam do siebie na nowość: http://trzymajgaz.blogspot.com/

      Usuń
  3. Jejku cieszę się że to przeczytałam :) Supcioo ~~ Jednym słowem ujmując :) Zapraszam do mnie : aussielovestory.blogspot.com *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże jakie zarąbiste opowiadanie :) Na pewno będę tu wpadać :) Rudowłosa i rudowłosy jak fajnie. Chyba nawet by do siebie pasowali :D Jego zachowanie było strasznie chamskie, ale dobrze, że Katie jest wyrozumiała i taka spokojna :) Widzę, że lubisz Darcy'ego, więc zapraszam do mnie: speedway-love-story.blogspot.com albo ewentualnie na drugie opowiadanie: myloveisspeedway.blogspot.com
    Pozdrawiam, Natka :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo, jakie fajne :D Ostatnio często trafiam przypadkowo na niezłe opowiadania :)Z chęcią poczytam więcej! :D

    Ward poczuje mój gniew jeśli skrzywdzi Holdera! :D
    Trochę zbyt ostro, proszę Rudzielca. :)

    Informuj na bieżąco, jeśli możesz. W wolnej chwili zapraszam do siebie: the-first-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest już nowy rozdział, jest. :)
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń