4.
- no dobrze- westchnęła po tym wskoczyła pod kołdrę i poklepała łózko obok siebie wskazując Mu tym
miejsce.
- wiec, byłeś pijany,
zazdrosny, nienawidzisz mnie- zaczęła za niego.
- nie, nie to nie tak
po prostu.. chce żeby Chris był szczęśliwy- szepnął
- to jest nas dwoje.
Ale wiem jakie masz o mnie zdanie, więc stąd ta awantura. Nie ma wytłumaczenia
na te sytuację. Przeprosiłeś i to wystarczy- oznajmiła obojętnie.
Chłopak spojrzał na nią zrezygnowany.
- sprawie, że ten czas
u mnie nie będzie dla Ciebie koszmarem- obiecał i wyszedł z pokoju.
Dziewczyna od razu
zasnęła. Zmęczenie dało o sobie znać.
Rano obudził ją czyjś
głos.
- wstawaj gwiazdo!- nie
zdążyła zareagowac bo wyladowal na niej uradowany Troy.
- wy wszyscy w tej
Australii tacy powaleni?- mruknęła przygwożdżona do łózka.- no 10 kilo to Ty nie
ważysz- zażartowała kiedy chłopak usiadł na nią okrakiem.
Normalnie takie gesty
uchodziłby za wulgarne i bezczelne, ale to nie Polska tutaj w Anglii ludzie są
zupełnie inni nie mówiąc już o Australii.
- wypusc mnie musze isc
do lazienki. Wygladam koszmarnie- jęknęła
- nie ma mowy.
Wygladasz pięknie- wyszczerzył się. Poza tym nie zejdę z Ciebie dopóki się nie
zgodzisz pójść gdzies ze mna- oświadczył.
- dobrze zgadzam się na
wszystko tylko mnie pusc!
- swietnie będziesz
moja para na weselu Jake’a naszego przyjaciela w czwartek!- chłopak nie kryl
zadowolenia
- że co?!- no pieknie Katie! Pieknie!- nie spodziewala
się, ze chłopak odważy się na taki gest w końcu nie znali się dobrze. – „to nie
skonczy się dobrze”- pomyślała.
- to ogarniaj się a my
czekamy na dole!- krzyknął schodząc na dol.
***
Kiedy zeszla na dol w
kuchni siedział tylko Ward.
-Hej- mruknęła
nieśmiało.
- czesc. Mam nadzieje,
ze Batch Cie nie wystraszył?- zapytał troskliwie.
- może troche-
uśmiechnęła się
- wiem po co przyszedł
tutaj Troy- ton glosu piegowatego diametralnie się zmienił.
- zaprosil mnie na
jakies wesele- spojrzała na niego zdziwiona.
- właśnie. Jesteś moim
gościem, wiec myślałem, że to oczywiste, że pójdziesz ze mną!- Australijczyk
podniósł głos.
- hej, hej moment! Po
pierwsze nie zaprosiłeś mnie?!
- myślałem, że to
oczywiste!- wtrącił nie dając jej dokończyć
- nie jestem Twoją własnością- warknela
- pewnie się o coś założyli dlatego tak tutaj wparował- pomyślał nie spuszczając z niej wzroku.
- no tak bo przecież ja
jestem rzeczą która można sobie wziąć na własność i się o nią zakładać! Wiem
jakie masz o mnie zdanie nie musisz tego
ciągle przypominać!- warknęła ze łzami w oczach.
- nie o to chodzilo….-
jego głos złagodział.
- nie musisz się nade
mną litować!- wrzasnęła wybiegając z
domu.
Zabolało. Nawet bardzo.
Myslala, ze sytuacja się unormowala przeciez zaczęli się dogadywać. Czemu on
jej tak nienawidzi?!. Po co ją tu zabierał?! Przecież nie chciała iść na żaden
cholerny ślub z żadnym z nich. Nie wiedziała na co się godzi. Biegła sama nie
wiedziała dokąd, zupełnie nie znała okolicy. Pierwszy raz była w Anglii.
- cholera!- warknęła pod nosem kiedy
zorientowała się, ze nie ma przy sobie telefonu.
Darcy
- "mam dosc jej fochow"-
pomyślał i skierowal się do drzwi, ponieważ ktoś się do nich dobijał.
- jesteśmy!- od progu
usłyszał glos Tai’a i Troya, którzy wrocili ze sklepu.
- mamy browarki i cos
do jedzenia- oznajmil zadowolony Woffy.
- Katie jeszcze się
szykuje?- zainteresowal się Batch
- nie. Nie ma jej w
domu.- burknął niebieskooki.
- a Tobie co się stało?
- może Ty mi powiesz co
odpieprzasz?!- piegowaty nie wytrzymal
- łoooł, łoooł
wyluzuj!- do rozmowy wtrącił się zaskoczony anglik.
- przychodzisz tu
niespodziewanie, zapraszasz ja na slub co to ma być?!
- ha! Wiedziałem! Jestes
zazdrosny- Troy klasnal triumfalnie w dłonie.
- nawet jeśli to nic Ci
do tego. To ze mna miala tam isc- burknął
- słuchaj zachowujesz
się jak idiota! Traktujesz ją jak najgorzej się da.- I tak! zrobiłem to specjalnie żebyś w koncu
zrozumial…
- i kto tu traktuje ją źle- warknął pod nosem.
- Katie to świetna
laska skoro Ty tego nie widzisz i nie doceniasz to ja chętnie się o nią postaram. Niech zobaczy, że nie wszyscy australijscy żużlowcy to debile, tacy
jak Ty- oznajmil dumnie.
-Poza tym wiem, że by
się nie zgodziła gdybym zapytaj ją wprost. – dodał po chwili milczenia.
- co masz na myśli?
- to, że zagrozilem jej,ż nie wypuszczę jej z pokoju jeśli gdzieś ze mną pójdzie.
Kiedy powiedziałem o co chodzi nie była zadowolona- dodał szczerząc się.
- jestes chory- warknął
wychodząc z domu
- nie ma za co!-
roześmiał się razem z drugim z chłopaków.
Dziewczyna po długiej
wędrówce doszła do miejscowego parku. Było tutaj naprawdę pięknie. Usiadła na
ławce obok niewielkiego stawu. Zaciaglenal się świeżym powietrzem.
- „ wrócę tam spakuje
się i pojadę na lotnisko”- powiedziała w myślach.
***
Darcy nie wiedział
gdzie jej szukać, nie miał pojęcia gdzie mogła pójść.
-„ co ja jej powiem”-
mruknął pod nosem.
Po raz kolejny czul się
jak skończony idiota. Znowu sprawił jej przykrość w dodatku po tym co dla niego
zrobiła. Okłamała Chrisa żeby nie psuć ich relacji. Zdecydowanie nie zasłużyła
na to wszystko.
***
Tai i Troy postanowili
poczekać w domu chłopaka. Kiedy siedzieli przed telewizorem rozległo się
pukanie do drzwi.
- hej! Gdzie jest
Katie?! nie odbiera moich telefonów- do mieszkania wpadł zdenerwowany Holder. – A co Wy tu robicie??- dodał widząc przed sobą przyjaciół..
- dluga historia-
wtechnal Troy. – w każdym razie Ward poszedł jej szukać.
- co on znowu
odpieprzyl- mruknął zrezygnowany
- to troche moja wina-
niebieskooki bał się rekacji kumpla
- Ja kiedyś z wami
oszaleje!- usiadł na łóżku czekając na opowieść.
***
Znalazł ją! Siedziała
skulona na jednej z ławek. Odetchnął z ulga.
- strasznie się o
Ciebie martwiłem- szepnął kładąc głowę na jej ramieniu.
- jasne- warknela
- Katie… przepraszam…
naprawde….- zaczał jąkając się jak małe dziecko
- daj sobie spokój.
Naprawde. Już postanowiłam, wracam dzisiaj do domu- oznajmiła twardo i obojętnie
- Katie! Proszę nie…nie
rob tego
- daruj sobie naprawde
to się nie uda. Nienawidzisz mnie i to się nie zmieni- wycedziła
- nie mow tak! Po
prostu…. Zachowuje się jak idiota bo.. boo
- bo mnie nienawidzisz-
skończyła za niego.
- bo jestem zadrosny…
bo mi zależy- wydusił z siebie
Dziewczyna roześmiała
się.
- bawi Cię to?
- troche tak. Ranisz
mnie na każdym kroku, oskarzasz mnie o absurdalne rzeczy.. a teraz mówisz, że
Ci zależy- roześmiała się ponownie. – dziekuje za takie „zależenie”
- nie każdy jest taki
jak Ty. Pewny siebie i bezpośredni- rzucł oskarżycielsko.
- nic o mnie nie wiesz-
mruknęła prawie niesłyszalnie. Poza tym jesteś żużlowcem i możesz mieć każdą
bez większego trudu, wiec nie wyjeżdżaj mi tutaj z nieśmiałością.
- i myslisz, ze to
takie fajne? Jak każda na Tobą „szaleje”…
- nie wiem, chyba nie
narzekasz- oznajmiła zamyślona
- to wcale nie jest
takie fajne... skąd mam mieć pewność, że ktoś naprawdę mnie lubi… wiadomo, że
większość leci na kasę i sławę. Po tej sprawie z gwałtem i tym, co o mnie
wypisują stałem się raczej „cięty” na dziewczyny.- spojrzał na nią ukratkiem
- proponuje najpierw
kogoś poznać a potem oceniać- szturchnęła go delikatnie
-wiem, że Ty jesteś inna- mruknął łapiąc ją za odrodek.
Dziewczyna spojrzała
głęboko w niebieskie oczy chłopaka .
Rozmawiali ze sobą dość długo… Katie cieszyła się, że
Ward się przed nią otworzył bo dzięki temu zobaczyła w nim zupełnie innego
człowieka. Normalny młody chłopak z poczuciem humoru i marzeniami.
***
Kiedy wrócili postanowiła porozmawiać z Troy’em,
wyszli do kuchni żeby nikt im nie przeszkadzał.
- nie musisz nic mówić, wiem, że chcesz iść na ten ślub
z rudym- zaczął. Szkoda, że Ward był pierwszy, ale trudno przeżyję to pod
warunkiem, że będziemy mieli dobry kontakt jak kumple.
- jasne! Przecież wiesz, że Was wszystkich lubię. - oznajmiła.
– Chociaż jesteście zdrowo rypnięci.
- Ty tez nie jesteś normalna dlatego się dogadujemy- skwitował
całując niebieskooką delikatnie w nos.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
Nawet nie wiedziała kiedy zleciał dzień było już grubo
po 20, chłopacy wrócili do domów a Darcy siedział u siebie w pokoju i grał.
- hej, mogę się dołączyć- zapytała wchodząc niepewnie
do pokoju.
- jasne! Chodź do mnie- uśmiechnął się delikatnie
Katie rozwaliła się na łóżku koło niebieskookiego
-który wyłączył grę.
- ocho będzie rozmowa- pomyślała nieco przestraszona.
No to mam dla Was kolejny rozdział :)
Coraz więcej czytelniczek się pojawia, co mnie bardzo cieszy i daje motywację na dalsze pisanie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
P.S Przepraszam za te kropki, ale wkrada mi się jakiś błąd.
No to mam dla Was kolejny rozdział :)
Coraz więcej czytelniczek się pojawia, co mnie bardzo cieszy i daje motywację na dalsze pisanie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
P.S Przepraszam za te kropki, ale wkrada mi się jakiś błąd.
Wielkie brawa dla pana Warda!!!! No po prostu nie wierzę, że gościu w końcu się ogarnął. Gdyby nie to zaproszenie Troy'a to pewnie nadal obrażałby Katie. Rudy ma nierówno pod sufitem i niestety za często to pokazuje. Ja mam nadzieję, że po tej rozmowie w końcu wszystko będzie zmierzało w dobrym kierunku. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pojawił się kolejny rozdział. Już teraz niecierpliwie czekam na kolejny. :) Życzę weny i pozdrawiam :*
Ward jest nienormalny! Rozbawił mnie tym, jak powiedział, że to oczywiste, że Katie idzie na ślub z nim. :D
OdpowiedzUsuńSprytny ten Troy. Dobrze to wymyślił. Pewnie gdyby nie on Darcy dalej odwalałby szopkę. :>
Czekam na następny rozdział. :3
Pozdrawiam. :)
Troy też wie kiedy ma się pojawić. xD Ale w sumie dobrze, że postanowił wziąć sprawę w swoje ręce, bo chyba dał nieźle do myślenia Rudzielcowi. Oby jednak znowu woda sodowa nie uderzyła mu do łba, bo z zazdrości to on serio robi dziwne rzeczy. O.o Mam nadzieję, że szczerość Warda pozostanie już na wieki wieków, amen. :D Taki jest zdecydowanie najlepszy, niech nie ukrywa tego co sądzi o ludziach, a już szczególnie przy Katie. Trochę nienawiści, ale jednak ludzie się do siebie zbliżają! xD Nie wiem czemu, ale czuję, że Batch coś jeszcze tutaj namiesza. Z pewnością nie odpuści takiej sztuki, w końcu to jebnięty Australijczyk. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu, żeby mnie czasami jego fanki nie pobiły! Hahaha. xD Kolejna rozmowa z Darcym? Czyżby tym razem chodziło o coś więcej? Taaaak! Zapytaj się jej o to, czy zostanie Twoją dziewczyną! Stwórzcie razem zgrany i idealny team, przygarnijcie Australijczyków i rozpierdol gwarantowany! :D Aaaaa! I nie mogę pominąć Tajskiego! *___* Mimo, że mało go tutaj było, to jednak browarki wygrywają wszystko. :D Ajajaj, ciekawe jak to wszystko dalej się potoczy. :>
OdpowiedzUsuń' wy wszyscy w tej Australii tacy powaleni?' <333
OdpowiedzUsuńNo nareszcie, ojej, Darcy dorasta <3
Metody Troya są świtne świetne! :D Jeśli Katie zostawi, którgoś z nich, to ja chętnie go przygarnę! :D
Ciekawa jestem co będzie z tą 'rozmową', co tym razem nasz geniusz wymyśli :D
Czekam na nowe rozdziały :)
jest już nowy rozdział, zapraszam :)
UsuńMyślałam, że nie doczekam! Wreszcie Darcy zrozumiał co robił i się zmienił. Teraz czeka ich rozmowa życia. :P
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! ;)
Superowy :) Mówiłam, że Darcy i Katie do siebie pasują. Dobrze, że Ward się otworzył i powiedział jej co mu leży na wątrobie. Czekam na next i zapraszam do siebie na nowości :)
OdpowiedzUsuńJest nowy rozdział. Zapraszam :)
OdpowiedzUsuń