niedziela, 22 września 2013

6.
Obok na ławce pojawił się jakiś pijany mężczyzna. Nie widziała go wcześniej, więc musiał być kimś z zewnątrz…
Postanowiła nie zwracać na niego uwagi.
- nikt Cię nie nauczył kultury! Może przywitasz się ze starszym Panem- warknął przysuwając się do niej.
- raczej nie- wycedziła z pogarda.
Bała się, ten facet był obleśny i mega pijany.
- „czemu akurat teraz nikomu z gości nie chciało się palić”- pomyślała wkurzona.

***

- Katie coś długo nie wraca- Ward zwrócił się do siedzącego obok Taia.- Pójdę jej poszukać- oznajmił zanim brunet zdążył cokolwiek powiedzieć.
Kiedy wyszedł na zewnątrz zobaczył, że Katie szarpie się z jakimś facetem.
- puść ją gnoju!- wrzasnął szarpiąc go tak, że ten puścił dziewczynę.
- odwal się szczeniaku!
- zaraz dostaniesz w mordę…! Darcy zamachnął się wyciągając pięść w kierunku jego twarzy..
- Ward daj spokój!- niebieskooka w ostatniej chwili odsunęła chłopaka. – daj spokój! Nie warto!
Facet krzyczał coś jeszcze, ale przestraszony uciekł.
- czemu mnie powstrzymałaś?! Chciał Ci zrobić krzywdę!
Dziewczyna złapała rudego za ściśnięte pięści.
-chciał, ale dzięki Tobie nie zrobił. uspokój się proszę… szkoda Twojej reputacji dla kogoś takiego. Spojrzała głęboko w oczy chłopaka chcąc go uspokoić.
Poczekaj tu na mnie za minutę wracam.
Niebieskooka weszła do środka, pożegnała młodą parę i podziękowała za wieczór po czym skierowała się do stolika przy którym siedziała reszta
- my uciekamy do domu. Jesteśmy zmęczeni- oznajmiła po czym wyszła.

***

- zrobiłam Ci gorącą kąpiel - oznajmiła wchodząc do kuchni gdzie siedział niebieskooki.

Musiała go stamtąd zabrać. Nie znała go długo, ale wiedziała, że przez resztę  imprezy Ward chodziłby nabuzowany. Wołała uniknąć kolejnych afer. Nie było to  nikomu potrzebne. Było już po 2 w nocy, więc nikt nie miał im za złe, że wyszli.
- dziękuje, jesteś cudowna- Ward przytulił ją delikatnie. – nie wyobrażam sobie żeby mogło Ci się coś stać- szepnął troskliwie.- nie bałaś się?
- trochę tak, ale bardziej bałam się o Ciebie- uśmiechnęła się.- idź do łazienki bo zaraz zamiast gorącej kąpieli będziesz miał zimny prysznic.
Darcy…- zaczęła kiedy skierował się w stronę schodów.
-tak?- odwrócił się spoglądając na nią.
- po kąpieli po towarzysz mi zanim zasnę? - zapytała trochę zawstydzona.
- jasne za 15 minut jestem.- uśmiechnął się zadowolony.

Potrzebowała tego. Chciała żeby był koło niej. Po tych wszystkich zdarzeniach potrzebowała się zwyczajnie do kogoś przytulić. Do kogoś? A może właśnie do Niego…. może nie chodzi o kogokolwiek..tylko konkretnie o Darciego.

Otuliła się kołdrą i opadła delikatnie na poduszkę. Uśmiechnęła się sama do siebie. Niebieskooki zgodnie z obietnicą po 15 minutach pojawił się w jej pokoju. Dziewczyna smacznie już spała. Położył się koło niej… delikatnie… żeby jej nie obudzić… pogłaskał jej policzek… uśmiechając się pod nosem… była taka bezbronna… chciał się nią zaopiekować.

***

28 kwietnia.

Dzisiaj mecz. Toruń podejmie na wyjeździe Zieloną Górę. Katie strasznie denerwowała się przed tym meczem. Niestety dziewczyna Chrisa została w Anglii, więc była sama. Przed meczem siedziała w parku maszyn z całą drużyną.
- co Ty masz taką minę?- Holder przyglądał się dziewczynie.
- no co denerwuje się- szepnęła nieśmiało
- jakie to słodkie- Ward nie mógł się powstrzymać od komentarza.
- cieszę się, że bawi Was mój stres- udała obrażoną.
- oj przestań, nikt się nie śmieje- podoba nam się to- ciemnowłosy wyszczerzył się.
Dziewczyna zawiesiła na swojej szyi szalik i wyjęła flagę Australii.
- rozmawiałam już z Panem Sławkiem i mogę obejrzeć mecz z trybun- oznajmiła, bojąc się nieco reakcji kangurów.
- no chyba żartujesz?!-  Darcy wybuchnął. – przecież ktoś może zrobić Ci krzywdę- nie zgadzam się.
- na szczęście nie muszę pytać Cię o zgodę. Poza tym nie dam sobie zrobić krzywdy. Będę siedziała na trybunie Vip zaraz przy parkingu. Będę mogła zejść w czasie przerwy.- broniła się.
- też mi się ten pomysł nie podoba- wtrącił Chris.
- przestańcie bawić się w ojców. Chce kibicować drużynie i moim kumplom. – Katie spojrzała znacząco na chłopaków i ruszyła w stronę trybuny.
Za chwilę zacznie się prezentacja. Niebieskooka musiała minąć jeszcze boksy zawodników przeciwnej drużyny. Została tam dosłownie „ pożarta wzrokiem”.
- koleżanka się chyba zgubiła- przed jej oczami ukazał się Patryk Dudek.
- doskonale znam drogę – oznajmiła pewna siebie.
- taka ładna dziewczyna i kibicuje Aniołom- Duzers mierzył ją wzrokiem.
- z myszek miki już wyrosłam- droczyła się rozbawiona jego podrywem.
- Dudek! Na prezentacje już ! zostaw te biedną dziewczynę- do rozmowy wtrącił się Jarek Hampel.
- powodzenia- oznajmiła udając się na trybunę.

Przemierzyła wzrokiem cały stadion który huczał od dopingu obu drużyn. Wszędzie powiewały barwy klubów. Uwielbiała to.. tę atmosferę… tą adrenalinę i napięcie.. ten zapach.. Nie wyobrażała sobie innego życia… jej miejsce jest właśnie tutaj w żużlowym świecie… to temu chce się poświęcić. Była tego pewna..
Zawodnicy wyjechali na prezentację. Nie obyło się bez oklasków jak i gwizdów. Kiedy samochód mijał trybunę VIP Ward szukał wzrokiem dziewczyny.
- „ jest. Siedzi w pierwszym rzędzie otulona flagą jego kraju… na szczęście jest cała i zdrowa”- pomyślał uśmiechając się do siebie.
- zobacz jak Katie słodko wygląda w „ naszych barwach”- Chris szepnął mu do ucha.
Ten nic nie odpowiadając uśmiechnął się szeroko.

Na meczu działo się wiele. Nie obyło się bez upadków. Po 7 biegach drużyna gospodarzy prowadziła jednym punktem. Nadszedł czas na równanie toru, dziewczyna postanowiła zejść do chłopaków. Australijczycy siedzieli w boksach i coś sobie tłumaczyli.


- no, no kagury idzie Wam świetnie- wyszczerzyła się z dumą.

- z taką kibicką nie może być inaczej- Chris puścił jej oczko.- zostawiam Was, jadę w następnym biegu.- oznajmił znikając.
- to ja nie będę przeszkadzać. Wracam na trybunę- niebieskooka uśmiechnęła w stronę piegowatego.
- poczekaj… w niczym nie przeszkadzasz.. fajnie, że jesteś- Ward spojrzał na nią znacząco.
- może jednak nie przynoszę Ci aż tak wielkiego pecha- oznajmiła lekko speszona wyznaniem chłopaka.- a teraz naprawdę uciekam. Uważaj na siebie. Do zobaczenia po mecz.
Obserwował ją do samego końca. Dopiero kiedy zniknęła za zakrętem odwrócił wzrok. Cieszył się, że tu była.. naprawdę się cieszył.. i pomimo tego, że miała do niego dystans czuł, że nie jest jej obojętny..Chciał być dla niej kimś ważnym.

Dziewczyna przyglądała się zawodom, które zamieniły się w koncert upadków i wykluczeń. Na szczęście drużyna z Torunia wygrała mecz, co zaskoczyło wiele osób. Nawet ona się tego nie spodziewała. Chciała pogratulować chłopakom. Zeszła na dół, w parku maszyn było strasznie dużo osób, panował lekki chaos.

- nie dziwie się, że chłopakom z Torunia tak dobrze idzie… mając takich kibiców płci pięknej- przed nią ponownie stanął Dudek.

*********************************************************************
Dodaję kolejny odcinek. Dziękuję za wszystkie komentarze- jesteście niesamowite :*

Jeśli pojawiły się jakieś błędy to przepraszam, ale po dzisiejszych zdarzeniach chyba mam do nich prawo.

Jako kibic z Torunia jestem zdruzgotana i załamana tym, co się wydarzyło. Kibicie, zawodnicy i trenerzy dostali niezły "policzek" od prezesików i całej "szychy". Nie wiem co mogę jeszcze napisać brak mi słów.

Gratulację dla "Zielonej" i Tarnowa :)

8 komentarzy:

  1. "z myszek miki już wyrosłam" rozbawiłaś mnie tym! :)
    Ward, Holder i Dudek w jednym rozdziale. Pełnia szczęścia osiągnięta! <3

    Dzisiejsze wydarzenia to katastrofa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że doprowadziłam Cię do pełni szczęścia :D
    Zdradzę, że Dudek pojawi się jeszcze kilkakrotnie :P
    Mam nadzieję, że nikogo nie urażę tym żartem z myszką miki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdzialik. Dobrze, że Ward wyszedł i pogonił tego faceta. Dudek jaki upierdliwy :) Z Myszek Miki już wyrosłam :) Boskie. Przyznam, że szkoda, że wczorajszy mecz się nie odbył. Szkoda mi zawodników z Torunia, którzy chcieli jechać. Mistrz, Mistrz Falubaz :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Darcy opiekun mnie rozczulił. :) człowiek o dwóch twarzach. Z jednej strony twardy i pewny siebie, a z drugiej taki milusi i pomocny. :) Po prostu facet idealny. :) Ciekawe jaką rolę odegra Patryk. Ward pewnie nie będzie zadowolony. :P
    Miałam nadzieję, że jak się dzisiaj obudzę, to co wczoraj się działo okaże się tylko koszmarem. Niestety było inaczej... Tłumaczenie szefostwa to jakaś dziecinada i jeszcze większa kpina z kibiców i zawodników. Wychodzi na to, że liczy się tylko jeden żużlowiec, a pozostali są mnie istotni i nie ważne, czy oni chcą, czy nie chcą jechać. Masakra jakaś.
    To chyba tyle z mojej strony. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej! Patryk! :)
    Mam nadzieję, że będzie go duuuuużo dużo więcej. :D
    Lecę czytać dalej ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Myszek Miki już wyrosłam- Boże, moje nowe motto! HAHAHA <3

    OdpowiedzUsuń