W
błyskawicznym tempie pozbyli się ubrań. Położył ją na łóżku całując jej usta a
po chwili przeniósł pieszczoty na jej szyję. Uwielbiała to. Pocałunki stały się
coraz bardziej zachłanne. Niebieskooka jęknęła z przyjemności. W tej chwili nie
liczyło się nic więcej. Cieszyli się każdym centymetrem swoich ciał. Chcieli,
aby ta chwila trwała wiecznie.
***
Ward
obudził się jako pierwszy. Dziewczyna spała otulona kołdrą, która delikatnie
opadała z jej ramion. Cmoknął je delikatnie tak, aby jej nie obudzić. Przyglądał
się jej dłuższą chwilę. Cieszył się, że ją ma. Dopiero teraz zdał sobie sprawę
jak bardzo mu na niej zależy. Wiedział, że przy żadnej innej dziewczynie nie
będzie czuł tego, co czuje teraz będąc z Katie. Nawet nie zauważył kiedy się
obudziła.
-
dzień dobry- wymruczała przeciągając się leniwie.
-
cześć śpiochu- szepnął pochylając się nad nią. – jemy śniadanko i jedziemy-
oznajmił.
-
gdzie jedziemy? Myślałam, że spędzimy cały dzień w łóżku.
-
dobra opcja, ale niestety mamy inne plany- cmoknął jej usta.
-
wszystkiego dowiesz się w swoim czasie- uciął.
– a teraz poproszę śniadanko- wyszczerzył się
zmieniając temat.
-
słucham?! Myślałam, że już dawno stoi na stole- wybuchła głośnym śmiechem.
- ej!
Ja jestem gościem- rzucił ją poduszką.
Niebieskooka
wskoczyła mu na plecy i razem powędrowali go kuchni.
Zjedli
szybkie śniadanie.
-
ubierz się wygodnie- doradził kiedy dziewczyna szła do łazienki z zamiarem
ubrania się.
- tak
jest kapitanie!- pokazała mu język znikając w łazience.
Wzięła
szybki prysznic, ubrała dresy i ulubioną koszulkę. Stanęła przed lustrem. Czuła
się dziwnie. Z jednej strony była bardzo szczęśliwa, ale z drugiej ciągle czuła
ten wewnętrzny niepokój. Przemyła twarz, zrobiła delikatny makijaż i
postanowiła przestać się ciągle zastanawiać. Myślenie zdecydowanie jej nie
służy. Spojrzała ostatni raz w lustro ogarniając z czoła niesforny kosmyk
włosów i z uśmiechem na twarzy opuściła pomieszczenie.
-
gotowa?- zapytał mierząc ją wzrokiem.
- tak
a Ty?
- daj mi minutę
Najpierw
pojechali do gabinetu Marka.
-
wejdziesz ze mną?- zapytał kiedy znaleźli się przed pomieszczeniem.
-
jasne- uśmiechnęła się delikatnie.
Katie
usiadła na krześle, czekając kiedy skończy się badanie. Po kilkunastu minutach
chłopacy wrócili. Marek usiadł za biurkiem.
-
ii?- Darcy był wyraźnie zniecierpliwiony.
-
operacja nie będzie konieczna. Twoja łopatka pięknie się zrasta- oznajmił.
Rudy
uśmiechnął się szeroko ściskając dłoń swojej dziewczyny.
-
jeszcze kilka dni rehabilitacji i za tydzień możesz wsiadać na swoją maszynę a
pod koniec miesiąca możesz wrócić do składu.
Poczuł
ogromną ulgę. Nareszcie. Ciężka praca się opłaciła. Na samą myśl o tym, że
niebawem znów będzie się ścigał jego serce biło mocniej.
-dzięki
stary
-
podziękuj sobie i lekarzom w Anglii. Naprawdę wykonali kawał dobrej roboty, ale
to nie znaczy, że teraz masz się obijać. Cały czas musisz ćwiczyć.
- jasne.
Chce wrócić jak najszybciej.
-
spokojnie, musimy być pewni, że jesteś w pełni gotowy.
- tak
jest. Dzięki jeszcze raz. - mężczyźni uścisnęli swoje dłonie.
Katie
wyszła jako pierwsza. Darcy wrócił się jeszcze na moment.
- a
cross?- zapytał półszeptem.
-
tylko nie szalej. Możesz trochę pojeździć dla wzmocnienia- oznajmił puszczając
mu oczko.
***
Po 10
minutach siedzieli w samochodzie dziewczyny.
-
powiesz mi gdzie mnie wywozisz- niecierpliwiła się.
- nie
rozpraszaj kierowcy- skarcił ją w żartach.
- wywozisz
mnie za miasto- stwierdziła.
-
jedziemy do Pawła. I Błagam Cię nie pytaj o więcej- spojrzał na nią
poirytowany.
- już
nic nie mówię- uniosła ręce.
Po
kilkunastu minutach Ward parkował samochód na podjedzie koło domu Pawła.
- no
cześć gołąbeczki- wyszczerzył się kiedy wsiedli.
-
cześć wróbelku- Katie przytuliła go delikatnie.
-
chyba się polubiliście- pokazała i język.
- co
masz na myśli?
-
często się widujecie- roześmiała się.
-
połączył Nas cross- Paweł wyszczerzył się dumnie.
-
jedziemy na tor?!
- tak
to jest ta niespodzianka. Jedziemy w trójkę- wtrącił Australijczyk.
Katie
pisnęła z radości.
-
zaraz, ale czy Ty możesz już jeździć?
- Flipów i backflipów robić nie mogę, ale nie
zaszkodzi trochę pojeździć- uspokoił ją.
Przebrali
się w kevlary i ruszyli na tor. Katie szło coraz lepiej. Darcy patrzył na nią z
zachwytem. Nie myślał, że tak szybko opanuje tę sztukę. Kiedy robiła flipy
trochę się denerwował, ale cieszył się, że miał ją teraz „ na oku”.
-
dobra jest co ?- brunet przerwał jego przemyślenia.
- ma
talent. I dobrego nauczyciela – puścił mu oczko.
- z Twoich
ust to brzmi jak największy komplement- roześmiał się.
- i
tak miało tak zabrzmieć. A jak sprawuje się jej sprzęt?
-
jest ok, wprowadziłem kilka poprawek żeby się nie zabiła. To naprawdę świetna
maszyna.
-
chce żeby miała wszystko co najlepsze- spojrzał na niego.
- to
zrozumiałe- uśmiechnął się lekko. – dziwie się tylko, że powierzyłeś jej naukę właśnie
mnie.
-
dlaczego? Tutaj nie chodzi o wiek, tylko o to co ma się w głowie a Ty masz łeb
na karku i jesteś w tym cholernie dobry- Ward poklepał go po ramieniu.
- daj
już spokój bo pomyśle, że się zakochałeś!- brunet roześmiał się głośno.
Darcy
w odpowiedzi chuchnął jego ramię.
Dogadywali
się. Paweł był młodszy, ale jak na swój wiek bardzo zrównoważony i można było z
nim porozmawiać o wszystkim, co nie znaczy, że był „sztywny”. Lubili swoje
towarzystwo. Ward cieszył się, że Katie ma tutaj kogoś na kogo może liczyć
kiedy On jest daleko. Oczywiście był jeszcze Emil, ale on nie był „ na miejscu”
i akurat o niego był bardzo zazdrosny.
Spędzili
na torze prawie cały dzień. Niebieskooka cieszyła się, że może w końcu
pojeździć ze swoim chłopakiem i pochwalić się swoimi postępami. Zawsze marzyła
o jeździe na crossie nie przypuszczała, że to się kiedyś spełni.
- to
był bardzo udany dzień- stwierdziła kiedy wysiedli z samochodu.
-
zdecydowanie- Ward pocałował jej włosy.
Rudowłosa
postanowiła wziąć porządny prysznic.
Ward
rozwalił się na kanapie wyciągając spod stolika ulubione czasopismo dziewczyny
„Super Speedway”. Jego polski był coraz lepszy, ale nie na tyle aby zrozumieć cały
artykuł. Postanowił skupić się na tytułach i obrazkach. Kiedy je otworzył
wyleciało z niej zdjęcie i kartka. Podniósł je. Zrobiło mu się niedobrze. Czuł
jak dzisiejszy obiad podchodzi mu do gardła. Próbował przełknąć ślinę. To była
ta dziewczyna.
- „
jak Ona ją znalazła?!”, „jednak nie żartowała?!”- bił się z myślami, czuł jakby
jego świat miał się zaraz zawalić, musiała działać. Szybko. Nie mógł jej
stracić. Musiał zrobić coś strasznego, ale nie mógł postąpić inaczej, nie
potrafił. Nie wyobrażał sobie momentu w którym mógłby stracić Katie. Na pewno
nie teraz. Nie tak.
Postanowił
się ogarnąć. Wziął głęboki oddech. Starł kropelki potu z jego czoła i uspokoił
swoje tętno.
-
kochanie skąd to masz?- zapytał kiedy niebieskooka wyszła z łazienki.
-
ktoś zostawił mi to pod drzwiami. Jakaś idiotka myśli, że zdjęcie z Tobą to
dowód zdrady. Przecież milion dziewczyn ma takie zdjęcia.- roześmiała się.
Nie
myślał, że dziewczyna tak to potraktuje, że nie uwierzy. Ufała mu i to
bezgranicznie. Te słowa powinny go uspokoić, i po części tak było, ale poczuł
też ukłucie wyrzutów sumienia, które natychmiast od siebie usunął. Nie było na
nie miejsca. Nie mógł jej stracić i tylko to się teraz dla niego liczyło.
-
czyli nie jesteś zła?- zapytał niepewnie.
-
przecież nie mam o co głuptasie- mruknęła zarzucając ręce na jego szyi.
-
jesteś cudowna- mruknął całując ją delikatnie.
-
wiem- wyszczerzyła się dumnie.
Przytulił
ją mocno. Poczuł ulgę, jakby pozbył się dużego kamienia który siedział w środku
i dławił go. Musi być dobrze. Musi się ułożyć. Muszą być razem.
**********************************************
No to jedziemy z kolejnym odcinkiem.
Tak jak poprzednio mówiłam - wena jest - czasu nie ma.
Postaram się dodawać częściej odcinki, ale nie chce rzucać słów na wiatr.
Myślę, że częściej niż raz w tygodniu mu się nie uda.
Mam nadzieję, że Macie jeszcze ochotę to czytać ;)
Pozdrawiam wszystkie Czytelniczki i życzę dużo weny i ciepła na zimę :D
Naprawdę świetny rozdział :) Świetną niespodziankę przygotował swojej dziewczynie Darcy :D Uwielbiam crossy!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to zaufanie, jakim Katie darzy swojego ukochanego. To naprawdę rzadkość, by dziewczyna w obliczu takich niespodzianek, jak tamta wiadomość ze zdjęciami, nie zaczęła mieć wątpliwości. Cieszę się, że nasza bohaterka była ponad to. Podoba mi się również podejście Darcy'ego. Wiem jednak, że to jeszcze nie koniec historii z tamtą dziewczyną. I że to może zachwiać ich dobrą relacją...
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Życzę weny i pozdrawiam :)
Znam jednego lekarza żużlowców, imieniem Marek :P Przypadek ? :D
OdpowiedzUsuńNadrobiłam wszystkie odcinki i jestem zachwycona, wiesz?
OdpowiedzUsuńZaczynając od bohaterów, no bo Darcy (<3) i niemal wszyscy moi ulubieni żużlowcy, a na akcji kończąc.
Intryga, którą powolutku wprowadzasz, sprawia, że chciałabym przeczytać jak najszybciej kolejne części, ale wiem, że tak dobrze nie ma.
Więc będę cierpliwie czekać.
Pozdrawiam ;)
NOWY BLOG! SERDECZNIE ZAPRASZAM! smileeverydayandlive.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAch jaki ten Darcy troskliwy i romantyczny ;) Zdecydowanie mi się taki podoba :D
OdpowiedzUsuńCo do Pawła to tez uważam, że jest to bardzo poukładany i sympatyczny chłopak :) dzisiaj to trudno takich znaleźć ;)
No i w dalszym ciągu nie chcesz ujawnić co ta dziewczyna ma wspólnego z Wardem, bo zdecydowanie coś namiesza tylko jeszcze nie wiem co ;D
Z niecierpliwością czekam na kolejny i przy okazji zapraszam do siebie na nowy :)
http://fear-hope-life.blogspot.com/2013/12/rozdzia-x.html
Wena się przyda i ciepło też! :) Och Darcy... <3 Co z tą dziewczyną? Szybko wyjaśniaj tą całą sprawę, bo jestem, strasznie ciekawa! :) Czekam na ciąg dalszy! :D
OdpowiedzUsuńTrochę przerażająco robi się w sytuacji z nieznajomą szantażystką.
OdpowiedzUsuńAle Darcy robi wszystko, żeby jego dziewczyna była szczęśliwa. Teraz pytanie czy robi to dla niej czy ma coś na sumieniu i potrzebuje zagłuszyć sumienie? ;)
Team Paweł! <3