czwartek, 16 stycznia 2014

23.

Obiecuję poprawę i ciągle zaniedbuje bloga... Wybaczcie, ale sesja w tym roku jest nad wyraz bezlitosna a na dodatek bierze mnie jakaś choroba :/ 
Mam nadzieję, że Wy się jakoś trzymacie :)
Pozdrawiam :)

Na szczęście Rosjanin wstał o własnych siłach. Niebieskooka odetchnęła z ulgą. Kiedy schodził do parku maszyn odnalazł Ją wzrokiem  uśmiechając się delikatnie  chciał dać jej znak, że wszystko z Nim ok.  Ostatecznie mecz skończył się niewielką wygraną gospodarzy. Katie czuła się dość niezręcznie dlatego zaszyła się gdzieś w boksie Emila nie chcąc być zauważona.
- Emil?!- do Bosku „wpadł” Grisza.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
- z fanami- odpowiedziała.
Nie przepadała za Nim. Był bezczelny i lubił prowokować. Często nie panował nad emocjami, a to w przypadku zawodników istotna rzecz. Uważała, że jest nieprofesjonalny. Pomimo tego wiedziała, że lubią się z Emilem, dlatego tolerowała go.
- o proszę a Ty nie powinnaś być z Darcym? Chyba nie będzie zadowolony, że uganiasz się na innym- skomentował.
- to chyba nie twoja sprawa?- zauważyła.
- ja nic nie mówię- uniósł ręce w górę po czym z szyderczym uśmieszkiem wyszedł z Bosku.
- kretyn!- warknęła.
Wkurzył ją. Nawet bardzo. Bo niby co go to wszystko obchodziło?! Zazdrosny?! Miała ochotę pójść za Nim i wygarnąć mu wszystko, co o Nim myśli, ale postanowiła nie zniżać się do jego poziomu.
- jestem!- z zamyślenia wyrwał ją Emil.
- jesteś na mnie zła? Wybacz kibice nie dają mi żyć- wytłumaczył widząc jej wściekłą minę.
- nie jestem zła. Na pewno nie na Ciebie- uśmiechnęła się blado.
- Ward?
- tym razem nie
- co się stało?
- Grisza..- przewróciła oczami.
- nie przejmuj się Nim. On nie wiem co mówi- mruknął przytulając ją delikatnie.
- nie mówmy o tym. Wracamy do domu?
- taaaak! o tym marze! - wyszczerzył się.
***
- na pewno chce już wracać?- spojrzał na Nią zawiedziony.
Stali właśnie na dworcu. Za pół godziny odjeżdżał jej pociąg.
- muszę, to trochę dziwne jakbym tyle u Ciebie została- zerknęła na niego.
- nie rozumiem..- pomyślał głośno.
- czego ?
- no bo zobacz jak On Cię traktuje a Ty?
- co ja?
- no jesteś wobec niego fair i w dodatku cały zrobisz tak żeby to jemu było dobrze nie patrząc na siebie.
- to, że On się tak zachowuje nie znaczy, że ja też mam taka być.
- nie zasługuje na Ciebie- oznajmił nie spuszczając z Niej wzroku.
- to się okaże prędzej czy później- skwitowała.
- to widzimy się  w piątek?
- tak. Do zobaczenia i dziękuje- mruknęła całując jego policzek i przytulając go mocno.
- ja też dziękuje, uważaj na siebie- ostatni raz zaciągnął się zapachem jej włosów.
***
W Piątek o 12 miała lot do Kopenhagi. Postanowiła pojechać do Gdańska dzień wcześniej i odwiedzić swoją koleżankę.
Z jednej strony nie mogła doczekać się spotkania ze swoim chłopakiem, ale miała również mieszane uczucia. Nie wiedziała czy potrafią jeszcze ze sobą rozmawiać. Założyła słuchawki i „odpłynęła” rozwalając się wygodnie na fotelu.
***
Kiedy dojechała na stadion  chciała znaleźć swojego chłopaka. Ku jej zdziwieniu zastała Warda okrążonego przez kilka dziewczyn.
- wesoło tu macie- wtrąciła przerywając głośne śmiechy.
- Katie, już jesteś- chłopak wyraźnie wpadł w zakłopotanie.
Dziewczyny opuściły pomieszczenie.
- chyba za szybko- zauważyła.
- oj przestań, nie chce się kłócić- mruknął przytulając ją mocno.
Była na niego zła, ale brakowało jej jego bliskości.
- cieszę się, że już jesteś- odgarnął z jej twarzy kosmyk włosów.
- ja też, tęskniłam- złączyła ich usta w pocałunku.
Po długiej rozmowie z Wardem, niebieskooka przywitała się z resztą przyjaciół.
Za chwilę zaczynał się trening. Katie zajęła miejsce na trybunie. Nie rozumiała dlaczego, ale czuła, że nic nie jest tak jak powinno. Darcy zachowuje się jak gdyby nigdy nic a ona? Sama nie wiedziała co czuje. Z jednej strony tęskniła za Nim i cieszyła się, że w końcu się widzą, ale z drugiej miała wrażenie, że to wszystko jest udawane.
- o czym tyle myślisz?- z zamyślenia wyrwał ją znajomy głos.
- Sealy?! Nie wiedziałam, że będziesz!- niebieskooka rzuciła się na szyję blondynce.
- postanowiłam zrobić Ci niespodziankę- wyszczerzyła się.
- no to Ci się udało!
Dziewczyny dobrze się dogadywały. Miały dużo wspólnych tematów i to samo podejście do większości spraw. Rudowłosa ucieszyła się, że będzie miała towarzyszkę. Dzięki temu nie będzie myślała o tych wszystkich sprawach.
- słyszałam, że ostatnio Darcy często u Was przebywał- zaczęła niepewnie.
- tak to prawda. Nie chce Cię denerwować- mruknęła spoglądając na niebieskooką.
- mów co wiesz.. jakoś to zniosę- Katie próbowała ukryć przerażenie.
- niestety nie wiem za dużo, w każdym razie coś go dręczy, zmienił się. Powinniście szczerze pogadać- poradziła.
- żeby z Nim się dało porozmawiać- szepnęła bezradnie.
Blondynka poklepała ją po ramieniu. Rudowłosa postanowiła odłożyć „tę” rozmowę na później. Wiedziała, że teraz najważniejsze jest GP, nie chciała psuć atmosfery. Odgoniła złe myśli. Trening właśnie dobiegł końca.
- hej i jak tam?- zapytała opierając się o motocykl Rosjanina.
-nie jest źle. Dam radę- puścił jej oczko.
- chcesz mi o czymś powiedzieć?- spojrzała na niego znacząco.
- niby o czym?
- widziałam jak dzisiaj kulałeś.. co z Twoją nogą?
- nic poważnego- machnął ręką.- oj no dobrze, jest złamana al…
- złamana?!- wtrąciła przerażona. – dlaczego nic mi nie powiedziałeś?!- oburzyła się.
-ale to nic poważnego- dokończył. Po co miałem Cię martwić?
- powinnam Cię udusić- przytuliła go.- dasz jutro radę?
- chyba w to nie wątpisz?!
Wiedziała, że cierpi, ale nie chciał dać po sobie poznać, że coś go boli.
- a jak Ward?- zmienił temat.
- wszystko ok- ucięła krótko.
-jasne…
- Emil daj spokój.. nie chce o tym rozmawiać- jęknęła ucinając rozmowę.- do zobaczenia jutro.
***
Przed zawodami atmosfera była  napięta. Ward nie mógł doczekać się ścigania. Natomiast dziewczyna martwiła się o jego formę po kontuzji no i jeszcze Emil będzie jechał ze złamaną nogą. Bała się tych zawodów. 
Katie i Sealy zajęły miejsca na trybunie i delektowały się wspaniała atmosferą jaka panowała na stadionie. Były pod wrażeniem całej oprawy i prezentacji zawodników.  Wokoło powiewały flagi różnych narodowości, oczywiście dało się zauważyć przewagę barw Danii. Niestety świetną atmosferę zachwiał trzeci bieg w którym  Emil i Jonsson upadli na tor. Niebieskooka zacisnęła rękę blondynki. Upadek wyglądał fatalnie.
- spokojnie, będzie ok, zobacz wstaje- Sealy próbowała pocieszyć przyjaciółkę.
Rzeczywiście Rosjanin wstał o własnych siłach, ale grymas na jego twarzy wyjaśniał wszystko. Cierpiał, ale wiedziała, że nie odpuści.